Auto Świat Wiadomości Aktualności Romain Grosjean po groźnym wypadku – tylko oparzenia i złamane żebra

Romain Grosjean po groźnym wypadku – tylko oparzenia i złamane żebra

Dzisiejsze bolidy F1 są bezpieczne jak nigdy. To nie dywagacja, to fakt – kiedyś taki wypadek, jaki w sobotę miał Roman Grosjean z teamu Haas podczas Grand Prix Bahrajnu, zapewne zakończyłby się tragicznie. Tymczasem jak na siłę uderzenia i skalę pożaru bolidu, to francuski kierowca uszedł niemal bez szwanku.

Romain Grosjean
Auto Świat
Romain Grosjean

Oczywiście, Grosjean trafił do szpitala. Musiał, po takim wypadku to nieuniknione. Ale już po niedługim czasie kierowca opublikował na Twitterze uspokajający filmik (patrz niżej), na którym przyznał, że jest z nim „raczej OK”. I tu najważniejsze – Francuz uczciwie przyznał, że do tej pory nie był wyjątkowym entuzjastą systemu halo, tytanowego pałąka umieszczonego w przedniej części kokpitu, ale teraz zdaje sobie sprawę z tego, że bolid i sprzęt uratowały mu życie. – Dziękuję całemu sztabowi medycznemu i służbom bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że niedługo będę w stanie napisać co u mnie – zakończył Grosjean, pokazując kontuzjowane dłonie.

Przeczytaj też:

Jak to możliwe, by z takiego zdarzenia wyjść bez szwanku? Cała zasługa w tym, że dzisiejsze bolidy są bezpieczne jak nigdy. „Aureola (system „Halo”; łuk wystający z kokpitu i chroniący głowę pilotów – PAP), bariery bezpieczeństwa, pasy – działały zgodnie z oczekiwaniami” – ocenił Alan van der Merwe, który jeździ samochodem medycznym F1 od 2009 roku. Czy gdyby np. 30 lat temu było podobnie, to Ayrton Senna dziś by żył? Czy gdyby z takiego bolidu korzystał Austriak Roland Ratzenberger, to miałby szanse? Ciężko stwierdzić, ale szanse na pewno mieliby nieco większe, choć zwłaszcza w przypadku Senny wydaje się, że przy tej prędkości wielkich szans jednak nie miał... Warto przy tym przypomnieć, że ostatni tragiczny wypadek w F1 miał miejsce w 2014 r. – zginął Francuz Jules Bianchi (kierowca zmarł w 2015 r. po długim pobycie w szpitalu).

Czym jest tzw. aureola, czyli system Halo? To tytanowy pałąk chroniący głowę kierowcy. Waży ok. 7 kg i potrafi wytrzymać nacisk rzędu 12 ton (!). Jak twierdzi FIA, przyczynił się on do poprawy bezpieczeństwa kierowców o ok. 17 proc. System był początkowo krytykowany przez kibiców m.in. ze względu na wygląd, narzekali na niego sami kierowcy. Ale kiedy w 2018 r. aureola uratowała życie Niko Hülkenberga, podejście większości osób zmieniło się. A wypadek Grosjeana ma szansę sprawić, że zamilkną też i ostatni krytycy.

WIP
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków