Prawdziwy Włoch po zobaczeniu co stało się z tym Ferrari 308 GTB prawdopodobnie zachłysnąłby się podczas jedzenia swojego prawdziwego spaghetti, a z szoku nie wyszedłby pewnie do końca życia. Z kolei samo Ferrari właściciela wciągnęłoby na czarną listę swoich klientów. Jednak dla tego Amerykana był to po prostu projekt i co by nie mówić wyszedł bardzo estetycznie.

Samochód został poddany bardzo dużym przeróbkom, które objęły nie tylko wygląd zewnętrzny i wewnętrzny, ale również jednostkę napędową. W projekcie zamiast włoskiego V8 zasiadł 2,4 litrowy, czterocylindrowy silnik K24 z Hondy. Moc jest przenoszona przez sekwencyjną 5-biegową skrzynię biegów. Po tej informacji nawet prawdziwy Amerykanin mógłby się udławić swoim hamburgerem. Japończycy z kolei mogą być dumni.

Na zewnątrz auto dostało wielki spoiler z przodu i z tyłu, poszerzone nadkola, skrywające duże felgi. Z tyłu jest spory wydech i duża dokładka wystająca spod auta. Auto oryginalnie było pomalowane w charakterystyczny dla Ferrari żółty kolor, jednak zostało obklejone na biało. Wszystko wieńczy znaczek modelu 244 GTK, który pochodzi od silnika (2.4 litra, cztery cylindry, jednostka napędowa z serii K). Zastąpił on oryginalny znaczek 308 GTB.

Samochód został zmontowany w ostatniej chwili, by zdążyć na targi SEMA, co się udało. Choć auto wygląda świetnie i wydaje się, że jest skończone, to przed twórcą jeszcze dużo godzin, by samochód dopracować i dobić z mocą do 1000 KM. Autor ma wszystko dalej przedstawiać na swoim kanale na YouTube.