Na samochodach można zarabiać? Oczywiście. Ale nie chodzi o kolejne akcesoria, przedłużenie gwarancji czy regularne wizyty w serwisie. Producenci zamierzają zmonetyzować dane wysyłane z samochodów podłączonych do internetu. Innymi słowy – zamierzają zarabiać na tym, co każdego dnia otrzymują poprzez internet.

Konsorcjum CCC (zrzeszające takie firmy jak General Motors, Volkswagen, Daimler, BMW, PSA, Honda, LG Electronics, Hyundai, Alpine, Toyota, Panasonic oraz Samsung) wspierające system MirrorLink  pracuje nad nowym standardem dzięki któremu będzie można ułatwić wykorzystanie informacji otrzymanych z samochodów a jednocześnie zapewnić kierowcom dostęp do zupełnie nowych usług świadczonych przez firmy trzecie. Co to oznacza w praktyce? Kierowca będzie mógł np. skorzystać z oferty ubezpieczenia opartego o analizę stylu jazdy. Dane o stylu jazdy będą pochodzić z samochodu. Producent auta odpłatnie udostępni je firmie ubezpieczeniowej. Ta zaś przeanalizuje zebrany materiał i przygotuje stosowną ofertę. Oczywiście dane o naszej jeździe będą spływały na bieżąco, co będzie miało przełożenie na wysokość rat za polisę ubezpieczeniową.

Wbrew pozorom do wysyłania informacji z samochodu smartfon wcale nie jest potrzebny
Wbrew pozorom do wysyłania informacji z samochodu smartfon wcale nie jest potrzebny

To co równie istotne: marka samochodu nie będzie już miała znaczenia. Jeśli standard proponowany przez konsorcjum wejdzie w życie, to wówczas firmy z branży ubezpieczeniowej i innych otrzymają wszystko jak na tacy bez względu na to czy jeździmy BMW, Peugeotem czy Toyotą.

Wydawałoby się, że zrealizowanie pomysłu jest tak odległe, że prędzej zdążymy się na dobre zestarzeć aniżeli staniemy się potencjalnymi źródłami informacji. Cóż, już nimi jesteśmy. Większość samochodów wyposażonych w funkcję automatycznego powiadamiania o wypadku już jest źródłem informacji o tym gdzie i jak jeździmy. Na tym nie koniec.  Jest również źródłem informacji o eksploatacji samochodu i wykrytych problemach. Wraz z wprowadzeniem w przyszłości kolejnych systemów (np. monitorowanie parametrów życiowych kierowcy), pojawią się propozycje od firm medycznych i innych branż, które odpowiednio wykorzystają otrzymane informacje.

Trudno policzyć ile z samochodów jeżdżących po naszym kraju już jest podłączona do internetu. Niemniej jeśli weźmiemy pod uwagę, że systemy powiadamiania o wypadku stosowane są od lat, to wśród używanych aut takich marek jak BMW, Citroen, Peugeot czy Volvo będzie można znaleźć trochę egzemplarzy. Prawdziwy przyrost pojazdów nastąpi wraz z wprowadzeniem obowiązku wyposażenia pojazdów w systemy powiadamiania o wypadku. A to już nie jest odległa przyszłość. To przyszły rok.