• Obniżenie limitu z 90 do 80 km/h wprowadzono niemal rok temu we Francji – na początku wakacji
  • Zaostrzenie limitu do 80 km/h dotyczyło ponad 400 tys. km dróg lokalnych we Francji
  • Już w styczniu 2019 roku Christophe Castaner, francuski minister spraw wewnętrznych zapowiedział, że rząd rozważa zmianę decyzji i nie wyklucza powrotu do limitu 90 km/h

Wszystko wskazuje na to, że władze francuskie na dobre kończą z próbą ograniczenia dopuszczalnej prędkości na drogach lokalnych. Obniżenie limitu z 90 do 80 km/h wprowadzono niemal rok temu – na początku wakacji (wcześniej prowadzono eksperymenty w kilku regionach). Od lipca 2018 roku nowy limit obowiązywał łącznie na ponad 400 tys. km dróg niższych kategorii, co spotkało się z licznymi protestami (m.in. słynna akcja tzw. żółtych kamizelek).

Już w styczniu 2019 roku Christophe Castaner, francuski minister spraw wewnętrznych, zapowiedział, że rząd rozważa zmianę decyzji i nie wyklucza powrotu do limitu 90 km/h. Kilka miesięcy później głos zabrał sam premier Francji. Édouard Philippe oznajmił w połowie maja, że jest gotów pozwolić władzom departamentów na przywrócenie poprzedniego limitu, o ile zagwarantują możliwe najwyższy poziom bezpieczeństwa na drogach.

Na reakcję samorządowców nie trzeba było długo czekać. Gotowość do zmiany wyrazili przedstawiciele aż 40 departamentów. Jako jedni z pierwszych wystąpili urzędnicy departamentu Haute-Marne, którzy zdążyli nawet oszacować koszt wymiany oznakowania na drogach o łącznej długości 476 km. Cała operacja ma kosztować 100 tys. euro, z czego połowa budżetu to koszt siły roboczej. Ale oczywiście same finanse to nie wszystko.

Spór wokół ograniczeń prędkości we Francji wiąże się bowiem przede wszystkim z kwestią ograniczenia liczby wypadków i ofiar śmiertelnych. Problem w tym, że dotychczasowe raporty dotyczące bezpieczeństwa drogowego we Francji nie są takie jednoznaczne. Władze przekonują, że dzięki bardziej restrykcyjnemu ograniczeniu prędkości udało się ocalić aż 127 osób (po wprowadzeniu limitu w lipcu 2018 roku). W 2018 roku liczba rannych zmniejszyła się o 4,7 proc. Na francuskich drogach poniosło śmierć także mniej pieszych (o 1,9 proc.), motocyklistów (4 proc.) i rowerzystów (o 3,4 proc.). W sumie na obszarze tzw. Francji metropolitalnej zginęło 3248 osób (o 200 mniej niż rok wcześniej).

Krytycy wskazują, że wynik z 2018 roku jest najniższy po uwzględnieniu statystyk z ostatnich 8 lat. Od 2010 roku (3992 osoby) liczba ofiar śmiertelnych obniża się (co ciekawe w latach 2014-2017 zamiast spadku był niewielki wzrost). Wskazano także na wyniki raportu (który początkowo utajniono) ze wcześniejszego eksperymentu prowadzonego w trzech departamentach kraju, gdzie na próbę ograniczono prędkość do 80 km/h. Okazało się, że nadmierna prędkość dotyczyła 28 proc. wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Zdaniem policjantów większym problemem było prowadzenie pod wpływem narkotyków i alkoholu (aż 45 proc.) oraz w konsekwencji zasypianie za kierownicą (20 proc. przypadków).