- Palące się tzw. pochodnie gazowe nad rafineriami to nic nadzwyczajnego
- Od kilkudziesięciu godzin mieszkańcy Płocka i okoli donoszą, że płomienie są wielokrotnie wyższe niż zwykle i że dochodzi do rozbłysków widocznych z bardzo daleka
- Koncern przekazał lokalnym mediom i władzom miasta komunikaty informujące o przyczynach nietypowej pracy instalacji rafineryjnych
- Zapraszamy do udziału w ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Pierwsze informacje o niezwykle dużym płomieniu nad rafinerią w Płocku pojawiły się już w piątek, 3 grudnia. Palące się tzw. pochodnie to w rafineriach i innych instalacjach, w których przetwarzane są palne gazy, to nic nadzwyczajnego. Są one elementem systemów bezpieczeństwa. Ich zadanie polega na kontrolowanym wypaleniu ich nadmiaru, dzięki czemu w instalacji nie dochodzi do niekontrolowanego wzrostu ciśnienia, ani do wypuszczenia palnych, potencjalnie wybuchowych gazów do atmosfery.
W rafinerii płockiej takich pochodni gazowych jest kilkanaście, większość wykorzystywana jest tylko w wyjątkowych sytuacjach. O ile więc płomienie nad rafinerią nikogo nie dziwią, o tyle to, jakiej są one wielkości nad płocką rafinerią Orlenu, od kilku dni niepokoi mieszkańców samego Płocka, a nawet miejscowości oddalonych od rafinerii o kilkadziesiąt kilometrów, takich jak np. Włocławek.
W piątkowy i sobotni wieczór nad Płockiem widać było jasną łunę. O niespotykanej od lat intensywności dopalania gazów nad rafinerią donoszą od piątki lokalne media, m.in. Panorama Płock czy Portal Płock.
Na zaniepokojenie mieszkańców zareagowały PKN Orlen, w lokalnych mediach, ale też na stronie Urzędu Miasta pojawił się komunikat koncernu.
Komunikat PKN Orlen: "Płomień o różnym stopniu intensywności będzie widoczny w ciągu najbliższych dni na jednej z pochodni instalacji w zakładzie produkcyjnym w Płocku. Działania związane z prowadzeniem bezpiecznego procesu technologicznego, będą realizowane pod kontrolą odpowiednich służb i nie będą miały wpływu na środowisko. Spółka dołoży wszelkich starań, aby ewentualne niedogodności świetlne zostały ograniczone do minimum".
Nieco więcej można wywnioskować z komunikatu Orlenu, który trafił do Panoramy Płock i został przez nią opublikowany.
"Wczoraj doszło do zaburzenia procesu technologicznego na jednej z instalacji. Standardową procedurą w takich sytuacjach jest spalanie węglowodorów na pochodniach, by te nie przedostawały się do atmosfery. To jeden z elementów bezpieczeństwa zakładu produkcyjnego ORLEN w Płocku."
Z komunikatu wynika jednoznacznie, że nie są to prace planowe, ale że doszło do "zaburzenia procesu technologicznego", czyli mówiąc wprost – awarii instalacji rafineryjnych.
W sieci pojawiły się też liczne wideo, na których widać gigantyczne płomienie. Część z nich została nagrana z miejscowości odległych nawet o ponad 50 km. Z oficjalnych informacji ma wynikać, że nie doszło do niebezpiecznych przekroczeń poziomu skażenia powietrza. Dane pomiarowe ze stacji monitorującej zanieczyszczenie powietrza można na bieżąco sprawdzać za pośrednictwem strony internetowej Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska