* Drugie miejsce Roberta w Melbourne było w pewnym stopniu następstwem niezwykłych okoliczności, ale czwarta pozycja na Sepang odzwierciedlała już raczej bezpośrednie osiągi. Jak znaczący jest ten wynik dla zespołu?

- Wynik jest bardzo motywujący, ale to również nie był całkiem normalny weekend. Podczas kwalifikacji warunki były niezwykłe, ale poradziliśmy sobie z nimi bardzo dobrze. Robert i Witalij spisali się świetnie, a zespół podjął właściwe decyzje we właściwych momentach, podczas gdy innym to się nie udało. Podczas wyścigu Robert wykonał świetny start, zyskał kilka pozycji i od tego momentu rywalizacja była już całkiem zwyczajna. Jego tempo było bardzo podobne do tempa Rosberga, nie było więc możliwości wyprzedzania konkurenta. Wszystko zakończyło się więc normalnie.

Grand Prix Szanghaju 2010: czy R30 będzie konkurencyjny? Foto: Auto Świat
Grand Prix Szanghaju 2010: czy R30 będzie konkurencyjny?

* Robert stracił nieco do Rosberga podczas wyścigu. Jaka była tego przyczyna?

- Poprosiliśmy Roberta o zwolnienie i ostudzenie bolidu, ponieważ był kłopot z ciśnieniem wody. Zrobiiło się trochę nerwowo w boksie, ale ciśnienie w końcu się ustabilizowało i wszystko podczas ostatnich 20 okrążeń już było w porządku.

* Odbyły się trzy wyścigi, tymczasem Robert traci tylko dziewięć punktów do lidera mistrzostw. To jest satysfakcjonujące dla zespołu?

- On po prostu nie popełniał żadnych błędów! Na pierwszym okrążeniu w Bahrajnie został uderzony, ale potem wywalczył jedenastą pozycję. W Melbourne przejechał świetny wyścig mimo ogromnej presji i to samo zrobił w Malezji. Robert jest bardzo konsekwentny, bardzo szybki i wyjątkowo pracowity – byliśmy zdumieni ilością czasu, jaką spędził z inżynierami. Pod każdym względem jest bardzo, bardzo dobrym kierowcą.

Grand Prix Szanghaju 2010: czy R30 będzie konkurencyjny? Foto: Auto Świat
Grand Prix Szanghaju 2010: czy R30 będzie konkurencyjny?

* Porozmawiajmy o Witaliju: gdy w niedzielę walczył koło w koło z Hamiltonem, wyglądało na to, że wydoroślał w F1...

- Zdecydowanie. Zauważyliśmy, że posiada umiejętność zdobywania pozycji na starcie i podczas pierwszego okrążenia. W niedzielę znów był bardzo dobry i przesunął się o kilka miejsc do przodu. Myślę, że zupełnie zaskoczył Lewisa atakując go przed pierwszym zakrętem. Przyjemnym było oglądanie Witalija ciężko walczącego o pozycję i nie poddającego się. Naprawdę szkoda, że jego wyścig zakończył się poprzez problem techniczny skrzyni biegów.

* Jak oceniasz po trzech startach mocne i słabe strony R30?

- Mocna strona jest to, że samochód jest łagodny dla opon. W ubiegłym roku zmagaliśmy się ze zużyciem tylnych opon, jednak R30 wdaje się być o wiele lepiej wyważony, co w efekcie daje bardziej równomierne ich zużycia, co przy zakazie tankowania, jest dodatkową zaletą. Ze słabych stron – mamy świadomość, że musimy poprawić ogólny docisk aerodynamiczny. Podczas każdego wyścigu wprowadzaliśmy poprawki, a będzie ich jeszcze więcej.

* Czy dotychczasowe poprawki spełniły oczekiwania?

- Mamy bardzo dobry tunel aerodynamiczny, który został zimą ulepszony. Wykonaliśmy dobrą pracę pod względem poznania współzależności pomiędzy tunelem, a torem. Ufamy wskazaniom. Nasz dział aero pracuje skuteczniej niż kiedykolwiek i udaje mu się sukcesywnie dokonywać ulepszeń. Poziom docisku rośnie niemal z każdym dniem, już w Chinach powinniśmy odnotować koleiny krok do przodu.

* Szanghaj to kolejny nowoczesny tor z długimi prostymi i sporą liczbą różnorodnych zakrętów. Jakie są oczekiwania?

- Pragniemy mieć nadzieję - że mniej więcej takie same... Jednak Szanghaj pod względem temperatury jest przeciwieństwem Sepang – temperatura wynosi tu około trzynaście - czternaście stopni Celsjusza, a wszyscy jeździć będą na takim samym typie ogumienia jak w Malezji. Wyzwaniem będzie "zmuszenie" twardej mieszanki do pracy. Ze względu na długą prostą, nie można zwiększyć docisku, aby opony zachowywały się właściwie. Spowodowało by to bowiem znaczną utratę szybkości na prostej. W Melbourne doszliśmy do wniosku, że samochód nie był tak konkurencyjny w chłodniejszych warunkach jak w cieplejszych. Musimy więc ciężko pracować nad uniknięciem w Szanghaju tego typu problemów.