"I tak to powinno wyglądać od początku!" – pomyślałem, oglądając z wypiekami na twarzy kolejne akrobacje wykonywane przez Travisa Pastranę za kierownicą 874-konnego Subaru GL Wagon. Gymkhana 2022 dzieje się na Florydzie, więc naturalnie została utrzymana w klimacie wakacyjnym. Utalentowany motocyklista i kierowca rajdowy szybko jednak porzuca opalanie się na plaży, by robić to, co wychodzi mu najlepiej – popisy akrobatyczne i efektowne poślizgi.
Poprzednimi edycjami Gymkhany – czy to z Kenem Blockiem, czy Travisem Pastraną –Hoonigan postawił poprzeczkę naprawdę wysoko. Duże oczekiwania związane z tegorocznym klipem były więc jak najbardziej uzasadnione. Czy Amerykanie stanęli na wysokości zdania? Najlepiej oceńcie to sami, oglądając do końca najnowszą produkcję. Jedno mogę obiecać – to 10 minut rewelacyjnej zabawy!
Gymkhana 2022 lepsza od Electrikhany?
Wóz, za którego kierownicą wystąpił Travis Pastrana w Gymkhanie 2022, to mocno zmodyfikowane Subaru GL Wagon z 2,3-litrowym silnikiem z turbodoładowaniem. Nie motor jest w nim jednak najciekawszy. Auto Pastrany ma nadwozie wykonane z włókna węglowego, "pancerz" chroniący podwozie podczas sztuczek rodem ze świata deskorolkarzy (to nie przypadek!) i bajer rodem z supersamochodów – aktywny pakiet aerodynamiczny. Subaru na klipie dzielnie znosi ostre traktowanie przez kierowcę.
W Electrikhanie teoretycznie też wszystko się "zgadzało" – były efektowne poślizgi, Ken Block i rozświetlone Las Vegas. Była nawet imponująca maszyna, za której opracowanie inżynierom Audi należy się wielki szacunek. Mimo to ciężko mi było poczuć ekscytację podczas oglądania tej produkcji. Może to ten świdrujący świst silników elektrycznych, a może po prostu brak ryczącego, rajdowego wydechu. Prawdziwe emocje poczułem dopiero, oglądając staroświecką, spalinową wersję Gymkhany. Też tak macie?