Niecałe dwanaście miesięcy po tym, jak amerykański koncern mało co nie zbankrutował, GM jest łakomym kąskiem dla inwestorów. O akcje koncernu trwa obecnie prawdziwa walka. Prognozy zysku z emisji akcji wzrosły już z 15,2 do 22,2 mld dolarów. Gdyby się sprawdziły GM przebiłby sumę GM przebiłby kwotę, jaką uzbierał Agricultural Bank of China (Chiński Bank Rolniczy) – 22,1 mld dolarów.

Amerykańskie media donoszą, że na każdą akcję koncernu jest blisko dziesięciu chętnych. General Motors na nowojorski parkiet powróci jeszcze w listopadzie 2010 roku. Analitycy liczą na wyjątkowo udany debiut. Nie bez podstaw: pomimo wszystkich swoich problemów, GM nadal jest drugim, co do wielkości producentem samochodów na świecie - zaraz po Toyocie.

W ostatnich kilku miesiącach sytuacja koncernu znacznie się poprawiła. Sprzedaż samochodów stale rośnie - w 2010 roku GM zarobił już 4 mld dolarów. Firma po raz pierwszy od 2004 roku ma osiągnąć przychody netto. Dzieckiem specjalnej troski w ostatnim okresie był tylko niemiecki Opel i brytyjska spółka córka Vauxhall. Obie firmy mają jednak już w 2012 roku ponownie przynieść zysk.