Otrzymałeś pismo z ITD, które informuje o zarejestrowaniu przez fotoradar wykroczenia? W korespondencji załączana jest także prośba o wskazanie, kto w tamtym czasie użytkował pojazd? Takiego listu lepiej nie ignoruj i od razu na niego odpowiedz.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Kosztowna "amnezja"
Jeszcze do końca 2021 r. strategią wielu kierowców był chwilowy zanik pamięci. Zgodnie z ówczesnymi przepisami, jeśli na pytanie o kierującego pojazdem w trakcie popełniania wykroczenia odpowiedzieliśmy, że nie pamiętamy, otrzymywaliśmy mandat w wysokości 500 zł. Unikaliśmy także otrzymania punktów karnych.
- Przeczytaj także: Ursus przechodzi do historii. Producent traktorów bankrutem
Zmiana przepisów pogrzebała jednak tę strategię i znacząco podniosła kwoty mandatów za "brak pamięci". O jakich kwotach mówimy?
- Niewskazanie kierującego pojazdem przy przekroczeniu dopuszczalnej prędkości — mandat nie niższy niż 800 zł, ale o wartości dwukrotnie wyższej niż grzywna przewidziana za wykroczenie.
- Niewskazanie kierującego pojazdem w postępowaniu w sprawach o spowodowanie zagrożenia w bezpieczeństwie w ruchu drogowym — mandat nie niższy niż 2000 zł
- Niewskazanie kierującego pojazdem w postępowaniu w sprawach o przestępstwo — mandat nie niższy niż 4000 zł.
- Niewskazanie kierującego w postępowaniu w sprawach o pozostałe wykroczenia — mandat nie niższy niż 500 zł.
Nie jest to jednak koniec. Zgodnie z Kodeksem Wykroczeń maksymalna kwota mandatu, jaką możemy otrzymać za niewskazanie, komu powierzyliśmy pojazd w danym czasie, może wynosić do 8 tys. zł!