• Funkcjonariusze urzędu celno-skarbowego zabezpieczyli 15 samochodów na terenie województwa mazowieckiego.
  • Oszuści wykorzystywali tzw. karuzelę podatkową co najmniej od 2014 roku. Wartość wystawionych faktur na sprzedaż samochodów, którymi posłużono się w oszustwie to aż 108 mln złotych.

Cały proceder wykrył Mazowiecki Urząd Celno-Skarbowy. Do tej pory Zidentyfikowano ponad tysiąc samochodów. W oszustwie uczestniczyło co najmniej 30 firm z Polski i zagranicy – przedsiębiorstwa nie płaciły należnego podatku VAT od sprowadzonych pojazdów.

– Według wstępnych wyliczeń, tylko w okresie od stycznia 2016 r. do lipca 2017 r. szacowane uszczuplenie w podatku VAT to ponad 25 mln zł, a wartość wystawionych faktur, którymi posłużono się w oszustwie to 108 mln zł – poinformował resort.

Funkcjonariusze urzędu celno-skarbowego zabezpieczyli 15 samochodów na terenie województwa mazowieckiego – są to głównie samochody takich marek jak: BMW, Audi, Volvo, Volkswagen, Lancia, Opel, Fiat oraz Renault. Wiadomo też, że nielegalny proceder trwał co najmniej od 2014 r.

Na czym polega karuzela podatkowa?

Oszuści prawdopodobnie działali według znanego już mechanizmu, tzw. karuzeli podatkowej, czyli podobnego schematu, zgodnie z którym działała m.in. mafia paliwowa.

Przestępcy wykorzystywali zmianę zasad naliczania podatku VAT od towarów w obrocie handlowym pomiędzy podatnikami VAT w Polsce a podatnikami VAT z innych państw Unii.

Po akcesji Polski do UE firm zarejestrowane w różnych krajach wspólnoty mogą sprzedawać między sobą towary z zerową stawką podatku VAT. Podatek w tym przypadku nie jest pobierany na granicy, tylko w kraju nabywcy towaru.

Mechanizm oszustwa w przypadku aut używanych sprowadzanych z zagranicy prawdopodobnie wyglądał następująco. Nieuczciwa firma rejestrowana była w Polsce lub w innym kraju członkowskim na tzw. słupa, np. bezdomnego, czyli osobę, z której nie da się ściągnąć należności.

Przedsiębiorstwo takie otrzymuje NIP UE, dzięki temu mogło kupować za granicą auta, płacąc tylko kwotę netto. Sprowadzone auta zwykle sprzedawane były przez komis, czyli firmę. Ostateczny nabywca otrzymywał fakturę VAT-marżę lub fakturę ze stawką 0 procent wraz z innymi dokumentami niezbędnymi do rejestracji auta. Taki samochód bez problemu można było zarejestrować w kraju.

Problem pojawiał się dopiero w momencie, gdy urząd skarbowy orientował się, że od samochodu nie odprowadzono podatku VAT. Niestety, w tym momencie firma, która sprowadziła auto, zwykle już nie istniała. Niestety, w takiej sytuacji fiskus po podatek zwracał się do nabywcy pojazdu. Jeśli ten nie uregulował zaległego podatku VAT, urząd miał prawo skonfiskować i zlicytować samochód.