Instytut Samar zajrzał do archiwum polskiej motoryzacji i sporządził raport o tym, jak na przestrzeni ostatnich dwóch dekad zmieniała się moc i pojemność silników sprzedawanych w Polsce samochodów. Wyniki są dość ciekawe.
Jeszcze w 1998 roku na polskich drogach dominowały archaiczne Fiaty 126 p o pojemności 650 cm3 i mocy 24 KM. To był najsłabszy nowy samochód oferowany w tamtym okresie w sprzedaży. Trudno się zatem dziwić, że średnia moc wyjeżdżających z salonu aut wynosiła zaledwie 70 KM. Trzeba pamiętać, też że u schyłku lat dziewięćdziesiątych obok “Malucha” w Polsce szczyty popularności biły Fiaty Seicento i Daewoo Matizy, które w decydującym stopniu wpłynęły na średnią pojemność sprzedawanych silników, która wynosiła 1,29 litra.
Po ponad dwóch dekadach widać, że o ile średnia pojemność silnika jest tylko nieco wyższa (w 2019 roku wynosiła 1,57 litra), o tyle moc w tym czasie wzrosła dwukrotnie i wynosi dziś dokładnie 140 KM. Co ciekawe, na wykresie Samaru widać, że pojemność od 2014 roku systematycznie spada. To efekt światowego trend do zmniejszania pojemności jednostek spalinowych i ograniczania emisji (tzw. "downsizing"). Patrząc w przeszłość, największą średnią pojemność wśród nowych sprzedanych samochodów odnotowano w 2010 roku, kiedy to wskaźnik ten wynosił 1,64 litra. Mimo tego auta z tamtego okresu były wyraźnie słabsze – średnia moc wynosiła wtedy 115 KM.
W zeszłym roku najsłabszym modelem oferowanym w polskich salonach sprzedaży była Skoda Citigo (ceny od 37 200 zł). Z kolei na drugim końcu zestawienia znalazło się 800-konne Ferrari 812 GTS z silnikiem V12 o pojemności 6,5 litra.
Źródło: Samar