Logo
WiadomościAktualnościCzy istnieją jeszcze spalinowe hot hatche za mniej niż 200 tys. zł? Prześwietliłem polski rynek

Czy istnieją jeszcze spalinowe hot hatche za mniej niż 200 tys. zł? Prześwietliłem polski rynek

GTI, RS, ST, N, JCW, OPC — te skróty powinien znać każdy fan motoryzacji, ponieważ od lat wywoływały one szybsze bicie serca. W takich wersjach zwykłe miejskie i kompaktowe hatchbacki zyskiwały sportowy charakter, nie tracąc przy tym codziennej funkcjonalności. Brytyjczycy ochrzcili je mianem "hot hatchy". Czy możliwy jest jeszcze zakup takiego nowego samochodu z salonu? Przejrzałem oferty wszystkich marek, szukając modeli z ceną poniżej 200 tys. zł. Uwzględniłem też kilka wyjątków. Nie brakuje zaskoczeń, najdroższy model nie należy do żadnej z niemieckich marek premium.

Posłuchaj artykułu

00:00 / 00:00
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy
Hot hatche
Auto Świat
Hot hatche
  • Tzw. hot hatche to usportowione wersje miejskich i kompaktowych hatchbacków, oferujące sportowy charakter i codzienną funkcjonalność
  • Takich samochodów ze spalinowymi silnikami jest coraz mniej. Zdecydowanie większy wybór dotyczy modeli z segmentu C niż B
  • Sportowy kompakt również można mieć poniżej 200 tys. złotych, zwłaszcza po ostatnich przecenach
  • Co zaskakujące, najdroższym samochodem w zestawieniu okazał się model z Japonii, jego cena bazowa jest o 30 tys. złotych wyższa niż konkurentów niemieckich marek premium
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Usportowione wersje popularnych modeli oferują więcej emocji za kierownicą, nie kosztując przy tym fortuny. Można powiedzieć, że to złoty środek. Przykład? Ford Fiesta ST. W standardzie to typowy hatchback segmentu B — nieduże wymiary, praktyczne pięciodrzwiowe nadwozie, spory i ustawny bagażnik oraz bogate wyposażenie, czyli wszystko, czego potrzebujesz do codziennej poruszania się po mieście lub w niedalekiej trasie.

Ford Fiesta ST z 2022 r.
Ford Fiesta ST z 2022 r.Igor Kohutnicki / Auto Świat

W ST nie tracisz tych wszystkich cech (no, może delikatnie cierpi komfort jazdy), a otrzymujesz sporo wartości dodanej. Nie mam na myśli tylko "rasowego" wyglądu czy mocno wyprofilowanych foteli, bo to nie jest wersja stylizacyjna. Pod maską pracuje mocny — w tym przypadku 1.5 EcoBoost (200 KM i 300 Nm) — który gwarantuje ponadprzeciętne osiągi (6,5 sekundy do "setki") i współpracuje ze świetną ręczną skrzynią biegów. Emocji dodaje pomrukujący układ wydechowy, a dopracowane podwozie sprawia wiele przyjemności podczas szybszej jazdy.

Przeczytaj także: To najlepsze nowe auta do 100 tys. zł, jakimi jeździłem. Z jednym trzeba się pospieszyć, bo zniknie

Spieszmy się kupować prawdziwe hot hatche, bo szybko znikają

Jest tylko jeden problem: na rynku jest coraz mniej takich samochodów. Wspomniany Ford zakończył sprzedaż Fiesty, nie tylko jej usportowionej wersji ST (uchował się jeszcze kompaktowy Focus ST). Podobny los spotkał usportowione Renault Clio R.S. i większe Megane R.S. Hyundai również wycofał najostrzejsze, cenione odmiany N z modeli i20 oraz i30. Abarth stał się marką samochodów wyłącznie elektrycznych, które mocno podrożały i zatraciły charakter znany z poprzedniej generacji "pięćsetki". Nieobecny w segmencie hot hatchy jest cały koncern Stellantis, również Peugeot i Opel.

Rzeczywistość motoryzacyjna zmienia się na naszych oczach. Elektryfikacja wkracza w niemal każdy segment rynku, a usportowione wersje spalinowe znikają z ofert producentów, ustępując miejsca hybrydowym crossoverom/SUV-om lub pełnym elektrykom.

Czy pod koniec 2025 r. da się jeszcze kupić usportowione i nadal funkcjonalne auto za rozsądne pieniądze? Postanowiłem to sprawdzić.

Autor Krzysztof Słomski
Krzysztof Słomski
Wydawca AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium