Składki OC, które płacimy idą na Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. To właśnie z tego Funduszu wypłacane są odszkodowania na pokrycie szkód spowodowanych przez tych, którzy takiego ubezpieczenia nie posiadają.

Jak czytamy w Gazecie Wyborczej w zeszłym roku odszkodowania wzrosły o 20 proc, a najwyższe sięgają nawet 200 tys. zł, na które musi się "złożyć" aż 450 ubezpieczonych. Tak ogromnych wypłat w zeszłym roku było aż 13, a przewyższających 50 tys. zł aż 157. W obliczu takich danych nie dziwią więc wysokie składki.

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny jest zasilany także z kar za brak OC. Z dniem 1 stycznia zwiększyły się również kary.

Maksymalna kara dla samochodów osobowych, czyli nakładana na kierowców jeżdżących bez ważnego ubezpieczenia OC powyżej 14 dni będzie wynosić 3,2 tys. zł, czyli równowartość dwóch minimalnych płac. Dla samochodów ciężarowych pełna kara wynosić będzie 4,8 tys. zł, a więc trzykrotność minimalnego wynagrodzenia).

Jeżeli przerwa w ubezpieczeniu będzie krótsza niż 14 dni, właściciel pojazdu otrzyma tylko część kary: do 3 dni - 20 proc. kary, do 14 dni - 50 proc. kary.

Ubezpieczenie OC właścicieli pojazdów mechanicznych
Gradacja opłaty karnej samochody osobowe samochody ciężarowe, ciągniki samochodowe, autobusy pozostałe
2012 2013 2012 2013 2012 2013
100 proc. 3000 3200 4500 4800 500 530
50 proc. 1500 1600 2250 2400 250 270
20 proc. 600 640 900 960 100 110

"Obowiązek ubezpieczenia dotyczy właścicieli wszystkich pojazdów podlegających rejestracji, niezależnie od tego, czy pojazd stoi w warsztacie, w garażu, nie ma kół, czy z innego powodu. Jeżeli jest zarejestrowany, musi być wykupione ubezpieczenie OC i to w ściśle określonym terminie" - przypomina Hubert Stoklas, wiceprezes UFG.

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny otrzymuje coraz więcej zgłoszeń o braku ubezpieczenia OC od policji i wydziałów komunikacji. W pierwszych trzech kwartałach 2012 roku liczba zgłoszeń wzrosła odpowiednio o 30 i 60 proc.

"Nie wszystkie jednak zawiadomienia skutkują nałożeniem kary. Często kierujący pojazdem nie ma przy sobie dowodu potwierdzającego aktualne ubezpieczenie i naraża się tylko na 50 złotowy mandat. Należy jednak mieć świadomość coraz częstszych kontroli" - wyjaśnia Hubert Stoklas.

Źródło: Biuro Prasowe UFG.