• Komisja Europejska zawarła ugodę z producentami samochodów i nałożyła kary w ramach zarzutów o zmowę w kwestii układów oczyszczania spalin
  • BMW odrzuca zarzuty i nie zamierza jak inni konkurenci „przedwcześnie przyznawać się do winy”
  • Volkswagen także odrzuca zarzuty i zapewnia, że żaden klient nie poniósł szkody. Firma w oświadczeniu przesłanym do serwisu Reuters komunikuje o rozważaniu kroków prawnych
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Wydawać by się mogło, że współpraca między producentami samochodów to nic złego. Dzięki kooperacji można bowiem zmniejszyć koszty opracowania nowych platform, silników czy nawet całych samochodów. Bywa jednak, że współpraca przybiera oblicze, które wzbudza zainteresowanie prokuratury, śledczych czy instytucji antymonopolowych. Tak się stało w przypadku porozumienia Audi, BMW, Daimlera, Porsche i Volkswagena. Tak cenione marki oskarżono o zmowę i stworzenie kartelu w Europie.

Nie skończyło się tylko na oskarżeniach, ale i wyjaśnieniu sprawy i stosownej karze. Komisja Europejska ustaliła, że wskazane koncerny (BMW, Daimler i Volkswagen) naruszyły przepisy antymonopolowe i nałożyła łączną grzywnę w wysokości ponad 875 mln euro. Najwyższą karę musi uiścić Grupa Volkswagena (502 mln euro). Na BMW nałożono 372 mln euro. Nawet eurocenta nie zapłaci zaś Daimler, który doniósł o zmowie i otrzymał pełny immunitet. Trudno o bardziej wymowny komentarz. "Nie tolerujemy zmowy firm" – wyjaśniła Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej.

AdBlue, czyli oczyszczanie spalin może być jeszcze lepsze

Miliony euro w ramach grzywny trafią nie tylko do ogólnego budżetu UE, ale także do Wielkiej Brytanii. A wszystko z powodu uzgodnień w kwestii AdBlue. Okazało się, że wszystkie firmy odbywały przez 5 lat (od 2009 r. do 2014 r.) regularne spotkania techniczne, by wspólnie rozwijać technologię selektywnej redukcji katalitycznej (SCR) wykorzystywanej do obniżenia emisji tlenków azotu (NOx) w samochodach z silnikami wysokoprężnymi. W ramach kooperacji uzgadniano m.in. rozmiar zbiorników AdBlue oraz szacowane zużycie płynu i zasięg na jednym tankowaniu. Na tym nie koniec.

Dzięki współpracy zawarto porozumienie, by unikać konkurencji w zakresie obniżenia emisji. Dla kierowców oznacza to tyle, że gdyby nie zmowa, wiele ówczesnych samochodów mogłoby jeszcze efektywniej oczyszczać spaliny, niż wymagały tego stosowne przepisy. Z punktu widzenia techniki samochody mogły zatem emitować jeszcze mniej zanieczyszczeń. Niestety wspólny interes wziął górę nad ekologią i troską o środowisko.

Zmowa w kwestii techniki – po raz pierwszy w historii

Komisja Europejska podkreśla w komunikacie prasowym, że po raz pierwszy uznano, że zmowa w kwestii rozwoju technicznego może być traktowana jako kartel. "Pięciu producentów samochodów Daimler, BMW, Volkswagen, Audi i Porsche posiadało technologię pozwalającą na redukcję szkodliwych emisji poza to, co jest wymagane przez normy emisji UE. Uniknęli jednak konkurowania o wykorzystanie pełnego potencjału tej technologii do czyszczenia skuteczniej, niż jest to wymagane przez prawo. Decyzja dotyczy tego, w jaki sposób legalna współpraca techniczna poszła nie tak" – wyjaśniła Margrethe Vestager.

Otwartą kwestią pozostaje, czy grzywna nałożona na niemieckie koncerny będzie wystarczającą przestrogą dla przemysłu motoryzacyjnego w Europie. Przedstawiciele Komisji nie kryją determinacji w walce z podobnymi inicjatywami. „Konkurencja i innowacje w zakresie zarządzania zanieczyszczeniami samochodowymi są niezbędne dla Europy, aby osiągnąć ambitne cele Zielonego Ładu. A ta decyzja pokazuje, że nie zawahamy się podjąć działań przeciwko wszelkim formom działań kartelowych, które zagrażają temu celowi” – dodała Vestager.

Na reakcję producentów nie trzeba było długo czekać. BMW podkreśliło w oświadczeniu, że Komisja Europejska wycofała większość zarzutów o naruszenie przepisów antymonopolowych. Zarząd firmy przystał jednak na ugodę i wymierzoną grzywnę (przygotowano nawet rezerwę w wysokości 1,4 mld euro).

BMW i Volkswagen w kontrze do Komisji Europejskiej

Nie zabrakło także dość wymownych stwierdzeń – „W przeciwieństwie do niektórych konkurentów BMW Group nigdy nie rozważała ograniczonej, nielegalnej kontroli emisji”. „"W przeciwieństwie do innych zaangażowanych konkurentów, firma nie przyznała się przedwcześnie do winy, występując o złagodzenie kary. Zamiast tego, po starannym wewnętrznym przygotowaniu i zbadaniu istoty sprawy, przedłożono Komisji Europejskiej kompleksowe oświadczenie. W rezultacie Komisja odrzuciła większość swoich pierwotnych zarzutów wobec BMW Group" – czytamy w oświadczeniu producenta.

Volkswagen cytowany przez Reuters wskazał zaś, że „Komisja wkracza na nowy obszar jurysdykcji, ponieważ po raz pierwszy traktuje współpracę techniczną jako naruszenie prawa antymonopolowego. Ponadto nakłada kary, chociaż nie wdrożono rozwiązań będących przedmiotem rozmów, a żaden klient nie poniósł w rezultacie szkody”.