Najszybszym kierowcą okazał się Igor Gregorczyk, który dystans 4381 metrów pokonał w czasie 2.34,389. W dzisiejszych wyścigach stanie na pierwszym polu startowym, za nim ustawią swe samochody pozostali uczestnicy rundy markowego pucharu wyścigowego Kia Picanto, odbywającej się na węgierskim torze zbudowanym dla Formuły 1.

Dla wszystkich zawodniczek i zawodników rywalizujących w Kia Lotos Cup, Hungaroring jest absolutną nowością. Symulatory komputerowe pomagają zapamiętać kolejność i rodzaj zakrętów, natomiast bawiący się w ten sposób zawodnicy niczego się nie dowiadują o profilu zakrętu, szybkości jego pokonywania, czy przyczepności nawierzchni. Dlatego też wszyscy, którzy zjechali na tor, starali się przejechać jak najwięcej okrążeń treningowych.

Najbardziej doświadczonym polskim zawodnikiem, który przez trzy sezony ścigał się na tym obiekcie, jest Zbigniew Szwagierczak. Zwany nie bez powodu „Profesorem”, przyjechał na Węgry i dzieli się swoją wiedzą z rozpoczynającymi karierę wyścigową kierowcami. Hungaroring okazuje się szalenie wymagający zarówno pod względem techniki jazdy, jak taktyki pokonywania poszczególnych fragmentów i całego okrążenia.

Zbigniew Szwagierczak zalecał na początek „odczytanie toru”, czyli rozpoznanie charakterystyki każdego z zakrętów. Następnie należy zaplanować sobie sposób pokonywania każdego z nich, uwzględniając to, co dzieje się przed i po zakręcie. Czasem należy poświęcić zakręt, przejeżdżając go pozornie niewłaściwym torem i wolniej, po to, aby następny element techniczny pokonać z większą prędkością, a na końcu następującej po tym fragmencie prostej uzyskać większą prędkość i w sumie, lepszy czas.

Drugim mistrzem, z którego doświadczenia mogą korzystać polscy adepci wyścigów samochodowych, jest Janos Vida, znany węgierski kierowca wyścigowy, startujący aktualnie w pucharowych gonitwach markowych Renault. Zaproszony do wyścigów w Kia Picanto z numerem 99, dość szybko znalazł najlepszą metodę pokonywania doskonale sobie znanego toru Hungaroring w tym samochodzie. Najlepsi polscy kierowcy twórczo rozwinęli sposób jazdy Janosa Vidy i węgierski mistrz musiał zadowolić się czternastym miejscem po kwalifikacjach i takim samym polem startowym w jutrzejszych wyścigach.

Stawkę otwiera posiadacz pierwszego rekordu węgierskiego obiektu, Igor Gregorczyk, obok swój samochód ustawi Maciej Steinhof. Z drugiego rzędu ruszą Andrzej Spława-Neyman i Kamil Raczkowski. Piąty czas w kwalifikacjach wywalczył Rafał Grzesiński, szósty, startujący w pucharowych wyścigach samochodów Picanto po raz pierwszy, Michał Kijanka. Kolejne miejsca zajmą Maciej Kopański i Paweł Poletyło, z dziewiątego pola startowego wyruszy do walki Klaudia Podkalicka, obok stanie Jacek Szurgot.

W wyścigu o punkty czwartej rundy weźmie udział 37 zawodniczek i zawodników, którzy przyjechali na Węgry. Zgodnie z regulaminem sportowym, punkty zdobędzie 32, którzy osiągną metę wyścigu. Charakterystyka Hungaroringu w przypadku samochodów Kia Picanto pozwala na bezpieczne i skuteczne ataki w wielu miejscach. To, że ambicji i woli sportowej walki zawodnikom Kia Lotos Cup nie brakuje, liczni widzowie mogli przekonać się w poprzednich rundach pucharowych rozgrywek. Można się spodziewać, że i w jutrzejszych wyścigach nie zabraknie widowiskowej, ciekawej, twardej, ale przede wszystkim sportowej rywalizacji.

Po sesji kwalifikacyjnej Igor Gregorczyk komentował - Bardzo podoba mi się organizacja wyścigów. Nikt nie ma żadnych wątpliwości, co wolno, a czego nie. Sędziowie sygnalizują w sposób tak widoczny, że nie sposób mieć wątpliwości, jakiego koloru flagę pokazują. Jutro jedziemy szybko, żadnych specjalnych tajemnic nie ma - dobry start, jak najskuteczniejszy tor jazdy i spokój.

Maciej Steinhof: Superprofesjonalna obsługa. Wyjaśnili nam, jak pokonywać kolejne zakręty, jak jeździć nie wolno. Tor jest bardzo trudny, trzeba jechać technicznie i wyczuć zakręty. Ważny jest tor jazdy. Jutro powalczymy, jestem pewien, że będzie ciekawie.

Klaudia Podkalicka: Podzieliliśmy sobie tor na sześć sekcji i analizowaliśmy przejazd każdej z nich osobno. Okazało się, że w dwóch sekcjach tracę dystans do kolegów, w pozostałych jestem równie szybka. W trzecim wyścigu kwalifikacji poprawiałam przejazd przez fragment, który nazywamy szykaną i na okrążeniu było szybciej o ponad 0,4 sekundy. Myślę, że jutro będzie dobrze.

Mariusz Sikora: W zasadzie nie powinienem wsiadać do samochodu, ale w tej rundzie nie pojechać byłoby bardzo żal. Połykam antybiotyki i ogólnie czuję się źle. Do tego jeszcze auto nie jechało, okazało się, że sonda lambda nie działa właściwie, ale myślę, że damy radę naprawić, ja też może poczuję się lepiej i jutro pojadę tak, jakbym chciał.