Świątynia prędkości”, jak mówi się o Autodromo Nazionale di Monza, składa się z czterech długich prostych, z których najdłuższa liczy blisko 1200 m długości, przedzielonych 3 szykanami i tylko 4 szybkimi zakrętami.

W 2016 roku, gdy wyścigi KIA Lotos Race gościły na legendarnym torze Monza po raz pierwszy w historii, kierowcy licytowali się o to, jaką średnią prędkość na okrążeniu uda im się osiągnąć. Najodważniejsi zakładali, że „osiągniemy średnią prędkość na poziomie 125 km/h” – mówił jeden z faworytów przed wyjazdem na tor. Podczas pierwszej części kwalifikacji okazało się, że z taką średnią prędkością okrążenie pokonał… dziennikarz, kierowca VIP-owskiego Picanto, który do najszybszego zawodnika stracił 7 sekund. Zwycięzca Q1 pokonał okrążenie toru liczącego 5793 m długości w czasie 2 minuty i 38,700 s, czyli ze średnią prędkością 131,410 km/h.

Autodromo Nazionale di Monza zalicza się do najstarszych torów wyścigowych na świecie. Obiekt powstał w 1922 roku i jest trzecim torem na świecie, który został zbudowany z myślą o rozgrywaniu na nim wyścigów samochodowych. Jean Alesi – były kierowca Formuły 1, który występował między innymi w zespole Ferrari w latach 1991-1995 – powiedział: „nie wiem, czy byłbym dość odważny, aby startować w wyścigach Grand Prix na Monzie za czasów, gdy tor był owalem z bardzo mocno wyprofilowanymi zakrętami i za kierownicą bolidów Formuły 1 z tamtej epoki”.

Dzisiaj, mimo że tor przebudowano i dostosowano do współczesnych standardów bezpieczeństwa, kierowcy Formuły 1 przez aż 3/4 długości Monzy podróżują z prawą nogą wyprostowaną w kolanie. Kierowcy KIA Picanto również. „Ten tor składa się, tak naprawdę, z prostych i trzech szykan, których opracowanie do perfekcji jest kluczowe dla dobrego tempa”. – powiedział ubiegłoroczny Mistrz Polski Kia Picanto, Karol Urbaniak.