Policjanci ze Świebodzina mówią, że to nie była łatwa interwencja. Historia 34-latka i Opla rozwijała się z każdą minutą, bo na jaw wychodziły nowe fakty. Zaczęło się od prostego zawiadomienia o kierowcy jeżdżącym bez świateł, a do tego w sposób wskazujący na to, że może być pod wpływem alkoholu. Potem było już tylko gorzej.

Jeździł po Świebodzinie autem jak z horroru i niszczył mienie

W godzinach porannych w poniedziałek 21 sierpnia mundurowi otrzymali zgłoszenie o podejrzanym zachowaniu kierowcy srebrnego Opla. Świadek zeznał, że zdezelowana Corsa "myszkuje" po ulicy miasteczka pod Świebodzinem. Dosłownie chwilę później pojawiło się kolejne zawiadomienie z tej samej miejscowości. Dotyczyło mężczyzny niszczącego auta stojące na parkingu.

Gdy patrol dotarł na miejsce, okazało się, że oba zawiadomienia miały wspólny mianownik. Mężczyzna buszujący w pobliżu parkingu miał ubiór odpowiadający opisowi świadka niszczenia mienia. W trakcie przeszukania świebodzińscy policjanci znaleźli w kieszeni zatrzymanego mężczyzny kluczyki do Opla, a niewiele dalej Corsę z pierwszego zgłoszenia. Kropki zaczęły się łączyć w spójną historię.

Mężczyźnie nie przeszkadzał zły stan samochodu Foto: Lubuska Policja
Mężczyźnie nie przeszkadzał zły stan samochodu

34-letni kierowca Corsy był pijany i dokonał kradzieży

Historia rozwijała się dalej. Tablice Opla w stanie, który wykluczał go z eksploatacji na drogach publicznych, były... skradzione. Co więcej, to właśnie te numery rejestracyjne przekazał policjantom nadawca trzeciego zgłoszenia – właściciel pobliskiej stacji paliw, na której 34-latek zatankował i odjechał bez płacenia.

Opel zdecydowanie nie nadawał się do jazdy Foto: Lubuska Policja
Opel zdecydowanie nie nadawał się do jazdy

To wszystko? A skąd! Policjanci wyczuli od mężczyzny woń alkoholu, więc przebadali go alkomatem. Wynik? 0,6 promila. 34-latek oblał też kontrolę dokumentów, miał bowiem sądowy zakaz prowadzenia. Mężczyzna odpowie za popełnione czyny przed Sądem Rejonowym w Świebodzinie. "Oprócz dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych grozi mu między innymi 5 lat pozbawienia wolności oraz szereg wysokich grzywien" – poinformowali funkcjonariusze.