• Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w Częstochowie
  • Rowerzysta jadący po mokrym chodniku stracił panowanie nad rowerem i zjechał wprost pod jadący autobus
  • Na jego szczęście jego obecność blisko krawężnika kierująca widziała z daleka

Nagranie jest krótkie, ale pouczające: widać na nim, jak chwila nieuwagi prowadzi do ciężkich wypadków. Nie ulega bowiem wątpliwości, że gdyby rowerzysta dostał się pod koła autobusu, zdarzenie to mogłoby zakończyć się jego śmiercią. Styropianowy kask w tym wypadku chroni kierującego jednośladem w ograniczonym stopniu.

Jednocześnie widać, że MPK Częstochowa nie bez powodu zamieściło w internecie nagranie z kamerki pokładowej autobusu – z pewnością także ku przestrodze, ale i zapewne po to, by się pochwalić. Jest czym się chwalić: kierująca autobusem pani Agnieszka wykazała się refleksem i spokojem – sprawnie ominęła leżącego na jezdni rowerzystę i zatrzymała autobus kilkadziesiąt metrów dalej. Wszyscy mieli sporo szczęścia: autobus poruszał się prawym pasem drogi dwupasmowej, na lewym pasie za autobusem były inne pojazdy, jednak w takiej odległości, że manewr omijania przeszkody był możliwy.

Wbrew pozorom kolizja z rowerzystą w takich warunkach to także duże zagrożenie dla pasażerów – nie tak wiele trzeba, aby stracić panowanie nad ciężkim pojazdem, zahaczyć o krawężnik albo zjechać na przeciwległy pas ruchu.

Tym razem pasażerom nic się nie stało, a rowerzysta szybko pozbierał się i oddalił z miejsca zdarzenia, zanim ktokolwiek mógłby zaproponować mu pomoc albo wyrazić w stosunku do niego uzasadnione pretensje.