List został napisany przez Janusza Osadzińskiego, lekarza oddziału ratunkowego jednego z warszawskich szpitali i nadesłany w ramach akcji "Gazety Wyborczej" pod hasłem "Polskie drogi". Wprawdzie ten kontrowersyjny tekst pochodzi z 2009 roku, ale temat wciąż jest aktualny i list znów krąży w internecie.

Powszechnie panująca opinia mówi, że najczęstszym sprawcą wypadków jest młody mężczyzna pod wpływem alkoholu. W liście pod tytułem "Morderca jest kimś innym, niż to opisują media" autor próbuje obalić ten mit.

Lekarz twierdzi, że młoda osoba pod wpływem alkoholu lub narkotyków trafia do szpitala raz na dwa miesiące, a motocyklista, który kogoś zabił, raz na pół roku. Z kolei, według autora listu, "absolutnym numerem jeden", jeśli chodzi o liczbę ofiar, jest trzeźwa kobieta w wieku 30-40 lat, w dobrym służbowym aucie, która potrąca pieszego na pasach. Lekarz uważa, że takie przypadki zdarzają się nawet kilkanaście razy dziennie.

Jak się okazuje, ta teza nie ma swojego odzwierciedlenia w statystykach. Z informacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dotyczących wypadków drogowych z 2012 roku wynika, że na 37 046 wszystkich wypadków śmiertelnych było 3571. Najczęstszymi sprawcami byli mężczyźni (aż 74,6 proc.), a kobiety spowodowały 21 proc. wypadków (19,9 proc w 2011 roku, 18,6 proc. w 2010 roku). Jest to tendencja wzrostowa, jednak należy zaznaczyć, że obecnie także więcej kobiet posiada prawo jazdy. 10 lat temu kobiety za kółkiem stanowiły 30 proc. wszystkich kierowców, a obecnie już 40 proc.

Na tej "czarnej liście" najwięcej jest też młodych kierowców w wieku 25-39 lat, którzy w 2012 roku byli sprawcami 10 192 wypadków.