Okazuje się, że skandal z zaniżaniem emisji spalin nie kończy się na Volkswagenie. Agencja Reuters poinformowała, że w czwartek amerykańska agencja zajmująca się ochroną środowiska (EPA) oskarżyła koncern Fiat Chrysler Automobiles o stosowanie w systemach sterowania silnikami podobnych rozwiązań jak Volkswagen. Ich celem ma być sztuczne zaniżanie emisji szkodliwych substancji podczas testów. Amerykańskie oskarżenie dotyczy 104 tys. SUV-ów i pikapów. Chodzi o auta sprzedane po 2014 roku, a wymieniane modele to Jeep Grand Cherokee oraz Dodge RAM 1500.

Dodajmy, że według czwartkowych zapewnień włoskiego ministerstwa transportu samochody w wariantach, o których wspomina EPA nie są homologowane ani sprzedawane we Włoszech, co w praktyce oznacza, że nie są też dostępne na innych europejskich rynkach.

Podobnie jak w przypadku słynnej „dieselgate” z Volkswagenem w roli głównej, również w przypadku Fiata Chryslera Amerykanie mają zastrzeżenia pod adresem silników Diesla oraz stosowanego w nich oprogramowania. Dodajmy, że skutkiem afery związanej z Volkswagenem jest m.in. odszkodowanie w wysokości 4,3 mld dol. wypłacone przez niemiecki koncern oraz aresztowania pracowników firmy dokonywane w ostatnich dniach przez FBI.

Przedstawiciele FCA w odpowiedzi na oskarżenia, w swoim oświadczeniu wyrazili rozczarowanie, iż EPA podważa legalność stosowanego przez koncern oprogramowania sterującego pracą 3-litrowych diesli w samochodach z lat 2014–2016. Oczywiście menedżerowie amerykańsko-włoskiego koncernu potwierdzają chęć ścisłej współpracy z EPA przy wyjaśnianiu wszelkich kwestii związanych z wystosowanym oskarżeniem. Podkreślają też, że ich zdaniem w wymienionych przez EPA pojazdach nie są stosowane niezgodne z prawem rozwiązania.

Bardziej dobitnie o oskarżeniach EPA wypowiedział się szef koncernu Fiat Chrysler Automobiles, Sergio Marchionne. Stwierdził, że jest „wkurzony” formą przekazu i dodał, że wielokrotnie wyrażał chęć współpracy z EPA w sposób bardziej efektywny niż poprzez wymianę oskarżeń. Marchionne zdecydowanie zaprzeczył, że w jakichkolwiek samochodach FCA używano oszukańczego oprogramowania.

Skutkiem wystosowanych przez EPA oskarżeń jest spadek cen akcji koncernu FCA. Powód jest jasny: maksymalna kara, na jaką jest narażona firma to aż 4,6 mld dol. Wiadomo też, że EPA wprowadzi wnikliwe testy wielu innych samochodów sprzedawanych w USA. Nie wiadomo jednak, czy szykują się oskarżenia kolejnych producentów aut.