• Pozostaje w mocy ogólny przepis nakazujący zachowanie takiego odstępu od poprzedzającego pojazdu, aby w razie hamowania możliwe było uniknięcie zderzenia
  • Na autostradach i drogach szybkiego ruchu od 1 czerwca obowiązuje zasada: minimalny odstęp to "pół licznika"
  • Wyjątek od stosowania minimalnego odstępu uzależnionego od prędkości jazdy dotyczy wyprzedzania
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Jazda "na zderzaku" na autostradach i drogach szybkiego ruchu jest nie tylko niebezpieczna, ale też stresująca dla prawidłowo jadących kierowców: ktoś zachowuje bezpieczny odstęp rzędu kilkudziesięciu metrów od poprzedzającego samochodu, może i pojechałby szybciej, ale widzi, że nie ma do tego warunków, a tymczasem z tyłu nadjeżdża inny kierowca, "siada na zderzaku" i pogania światłami. Tak rodzi się zagrożenie karambolem – szczególnie wysokie przy ograniczonej widoczności. Jadąc komuś na zderzaku, mamy ograniczone możliwości obserwowania drogi na dalszą odległość, a gdy poprzedzający samochód zacznie gwałtownie hamować, bardzo trudno jest uniknąć wypadku.

Od 1 czerwca obowiązuje zasada: minimalny odstęp to "pół licznika"

  • Na autostradzie i drodze ekspresowej minimalny odstęp od poprzedzającego pojazdu od 1 czerwca uzależniony jest od prędkości jazdy.
  • Zasada "minimalny odstęp = pół licznika" oznacza, że jeśli jedziemy z prędkością 100 km/h, zachowujemy co najmniej 50 m od poprzedzającego pojazdu. Przy 120 km/h minimalny odstęp to 60 metrów, a przy 140 km/h – 70 metrów.
  • Zasada "minimalny odstęp = pół licznika" nie obowiązuje podczas wyprzedzania.
  • W mocy pozostaje przepis obowiązujący na wszystkich drogach, który mówi: "Kierujący pojazdem jest obowiązany utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu." Domyślnie kolizji polegającej na najechaniu na tył innego pojazdu winien jest więc tek, który jechał z tyłu.

Nowy przepis brzmi:

Niezachowanie wymaganego odstępu – mandaty i kary

Choć nie należy spodziewać się wysypu mandatów za niezachowanie właściwego odstępu na autostradach i drogach szybkiego ruchu (polska policja nie ma sprzętu, który automatycznie mierzy prędkość i liczy odstęp pojazdów), to w ewidentnych przypadkach kierowcy muszą liczyć się z mandatem w wysokości do 500 zł.

Co jednak nawet ważniejsze, w razie, gdy dojdzie do karambolu (w takich sytuacjach przesłuchiwani są świadkowie i okoliczności zdarzenia badane są szczegółowo), niezachowanie odstępu przez kierujących może być uznane za okoliczność obciążającą lub wręcz przesądzającą o odpowiedzialności jednego z uczestników za spowodowanie wypadku. To oczywiście tylko jeden z powodów, dla którego nie warto jeździć innym kierowcom na zderzaku: bezpieczeństwo jest najważniejsze!