Gdy w miniony piątek 18 sierpnia tuż przed godziną 23 policjanci z Bydgoszczy otrzymali zgłoszenie o wybiciu szyby w jednym z salonów samochodowych, nie przypuszczali, że zniszczenia, jakie zastaną na miejscu, będą tak duże.

Okazało się, że mężczyzna, który najpierw kostką brukową wybił szybkę w drzwiach wejściowych salonu, po wejściu do środka uszkodził także jedno z aut, po czym... chwycił za gaśnicę i rozpylił całą jej zawartość. Najbardziej zaskakujące były jednak jego tłumaczenia.

Chciał "ratować swoje dzieci"

Zatrzymany 33-latek tłumaczył policjantom, że chciał "ratować swoje dzieci", które jak twierdził, miały znajdować się w salonie. Szybko okazało się jednak, że on... nie ma dzieci.

Bydgoszczanin najpierw trafił na obserwację do szpitala, a następnie do policyjnego aresztu. Zarzut zniszczenia mienia o wartości ponad 9 tys. zł usłyszał już następnego dnia.

Jak podaje kom. Lidia Kowalska z bydgoskiej policji, sprawca dobrowolnie poddał się karze zaproponowanej przez prokuratora, a swoje zachowanie tłumaczył wypitym wcześniej alkoholem. Poza wymierzoną karą będzie musiał także ponieść koszty naprawy wyrządzonych szkód.

Źródło: bydgoszcz.policja.gov.pl