Dla europejskich kierowców ronda, przynajmniej te najprostsze, nie stanowią żadnego problemu. Okazuje się, że dla wielu kierowców w USA te skrzyżowania mogą być taką samą niewiadomą jak obsługa manualnej skrzyni biegów. Ronda zaczynają tam wyrastać jak przysłowiowe grzyby, przyprawiając o rozpacz tamtejszych zmotoryzowanych. Kierowcy nie wiedzą, kto komu ustępuje pierwszeństwa i którędy należy jechać. A według New York Times rond takich jak np. na zdjęciu (fot. Una Smith) pojawia się coraz więcej. W Wisconsin od 2004 r. powstało 100 "okrągłych" skrzyżowań, niemal 100 w Kansas, bogactwo krzyżówek z ruchem okrężnym ma również Maryland – tam znajdziemy ich ok. 200. Mimo sceptycyzmu opinii publicznej o ich coraz szerszym stosowaniu decydują zalety rond: mniejsza prędkość przy pokonywaniu skrzyżowania, mniej groźne kolizje wynikające z wyeliminowania zderzeń czołowych, mniejsza emisja zanieczyszczeń związana z ograniczeniem konieczności zatrzymywania się przed krzyżówką, upłynnienie ruchu dzięki możliwości wjazdu na skrzyżowanie samochodów jadących z różnych kierunków i brak konieczności stosowania sygnalizacji świetlne (oszczędność prądu).