Co jakiś czas spotyka się samochody, o których ktoś zupełnie zapomniał. Zdarzały się już nowe zabytki znalezione w zamkniętych salonach albo Polonez, który stał kilkanaście lat w pomieszczeniu. Zazwyczaj są to jednak pojazdy popularne, takie, które można jeszcze spotkać na ulicy.
Tym razem trafiła się nie lada gratka. We Francji dom aukcyjny Artcurial wystawił na sprzedaż zapomniane samochody, które zapomniane spędziły kilkadziesiąt lat na prywatnej posesji. To jednak nie wszystko, bowiem nie są to zwykłe auta, tylko bardzo rzadkie egzemplarze samochodów producentów, którzy już dawno nie istnieją.
Ponad 20 samochodów wystawionych na aukcję zostało zebranych w latach 60. i 70. przez Pierre’a Herona, francuskiego inżyniera. Miał on w swojej kolekcji m.in. kilka egzemplarzy Delahaye, Talbota, Salmsona, Hotchkiss-Gregoire, czy Hispano-Suiozę z 1928 r. Czy te marki coś wam mówią? Zapewne większość odpowie przecząco.
To praktycznie same samochody produkcji francuskiej, oczywiście żaden z tych producentów już nie istnieje, a wiele z tych 20 sztuk jest po prostu niesamowicie rzadka. Co więcej, Tracta-Gregoire jest jedynym istniejącym modelem!
Ich wyjątkowość może być bardzo kusząca, ale pozostaje jeszcze druga strona medalu, czyli ich stan. Można powiedzieć, że jest opłakany. Każdy samochód jest do generalnego remontu, co oznacza bardzo duże inwestycje, tym większe, że są to właśnie rzadkie auta.
Osłoda mogą być ceny pojazdów, bowiem jak na ich wyjątkowość są bardzo niskie. Przewidywana cena niektórych z nich oscyluje wokół 5 tys. euro. Egzemplarze w lepszym stanie i rzadsze są nieco droższe. Najdroższy jest Talbot Lago T26 GSL, którego przewidywana cena może dobić do 200 tys. euro. Taką samą cenę przewiduje się dla Delahaye 135 M Cabriolet, tylko że on jeszcze jakoś wygląda, czego nie można powiedzieć o Talbocie. Ostatnim autem, którego cena przebija barierę 100 tys. euro, jest Talbot Lago Record T26 Cabriolet. W jego przypadku maksimum to 140 tys. euro.
Czy to gratka? Na wystawy zdecydowanie warto. Jako inwestycja raczej się nie zwróci. To nie są stare samochody popularnych marek i właśnie z tego względu raczej nie są obiektem westchnień inwestorów. Nie zmienia to jednak faktu, że po renowacji będą to piękne pomniki historii, pokaz możliwości ówczesnych inżynierów i po prostu świetna rzecz do pochwalenia się przed innymi.