- Zachęcamy do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Niemiecka policja drogowa bije na alarm. Mundurowi zza zachodniej granicy coraz głośniej skarżą się na ignorowanie przepisów dotyczących czasu pracy oraz manipulowanie systemami kontroli i bezpieczeństwa w międzynarodowym ruchu ciężarówek. Stefan Pfeiffer, cytowany przez serwis dw.com szef inspekcji policji drogowej w Feucht, stwierdził, że w trakcie kontroli przeprowadzanych w nocy, mundurowi mają "do czynienia z przestępczością, którą w niektórych przypadkach należy uznać za bardzo zorganizowaną".
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoFałszywe dokumenty i manipulacje techniczne to codzienność
W ocenie śledczych w wielu przypadkach za próbami oszustwa stoją pracodawcy, a nie kierowcy, przy czym te zarzuty odnoszą się głównie do pojazdów działających na rzecz firm transportowych spoza Niemiec. W przypadku kierowców policja wykrywa m.in. osoby, które nie mają prawa jazdy i pozwolenia na pracę, a także kierujących ze sfałszowanymi dokumentami. W odniesieniu do manipulacji technicznych te okazują się tak zaawansowane, że zdaniem Pfeiffera z pewnością nie są dziełem kierowców, lecz próbami manipulowania całymi wręcz flotami ciężarówek.
Niemieckich funkcjonariuszy zaskakuje to, jak bardzo ingerują oszuści w systemy montowane w ciężarówkach. Jednym z przykładów jest manipulowanie czujnikiem tachografu Kienzle, który odbiera impulsy elektromagnetyczne ze skrzyni biegów i przesyła je do jednostki sterującej. Czujnik przykręcony jest do skrzyni biegów i jak zauważa Pfeiffer, aby manipulować przy tym elemencie, trzeba się na tym bardzo dobrze znać. Ale nawet i bez takich działań kierowcy potrafią oszukać system, np. gdy jednak osoba rejestruje czas pracy za pomocą kilku kart kierowców. Pfeiffer przyznał, że sfałszowane karty są obecnie poważnym problemem.
Trzy miesiące pracy bez żadnego dnia odpoczynku
O skali naruszeń świadczą wyniki kontroli. W 2024 r. w lutym funkcjonariusze w 29 krajach w ciągu tygodnia skontrolowali 248,5 tys. ciężarówek. Nieprawidłowości wykryto w niemal 87 tys. pojazdów, czyli ok. 35 proc. sprawdzonych aut. Tymczasem jak przekazał nadinspektor policji Stefan Munker, podczas nocnych kontroli bywa, że we wszystkich sprawdzanych pojazdach wykrywane są nieprawidłowości. Ekstremalnym przykładem był kierowca, który nie miał jeszcze 30 lat i jeździł na rzecz swojej firmy przez niemal trzy miesiące bez żadnego dnia odpoczynku.
- Przeczytaj także: ADAC przetestował 84 samochody. Które auta zachwyciły, które zawiodły?