Auto Świat Wiadomości Aktualności Niemcy ścigają za fotografowanie i filmowanie wypadków

Niemcy ścigają za fotografowanie i filmowanie wypadków

Na niemieckiej autostradzie A1 doszło do groźnego wypadku, ale niemieccy policjanci nie zajmowali się wyłącznie zabezpieczeniem miejsca, ale również rejestrowali kierowców–gapiów, którzy fotografowali zdarzenie telefonami. Ponad 50 osób może spodziewać się mandatów.

Niemiecka autostrada
Auto Świat / Lesław Sagan
Niemiecka autostrada

Wypadek, który miał miejsce tuż przed weekendem wyglądał dość makabrycznie. Na tył ciężarówki najechał inny pojazd ciężarowy, miażdżąc niemal doszczętnie przyczepę. W wypadku brał udział m.in. Polak – 32-letni kierowca przeżył wypadek, ale został bardzo poważnie ranny. Ciężkie obrażenia odniósł też sprawca, kierujący Mercedesem Actrosem. Obaj kierowcy zostali przetransportowali do szpitala helikopterem.

Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, na autostradzie utworzył się gigantyczny korek. Zator spowodowali kierowcy, którzy na wysokości wraków niemal zatrzymywali auta, żeby zrobić efektowne ujęcie rozbitych samochodów.

Jak opisuje portal 40ton.net, w odpowiedzi na to policjanci też sięgnęli po aparaty, robiąc ciekawskim zdjęcia. Na podstawie tej dokumentacji niemiecka drogówka ma wystawić łącznie 50 mandatów na 150 euro każdy. Jak twierdzi portal, to nie jedyna kara, jaka czeka na gapowiczów. Grozi im także miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów oraz po jednym punkcie karnym. Wszystko w związku z korzystaniem z telefonu za kierownicą, utrudnianiem akcji ratowniczej i stwarzaniem zagrożenia.

Niemieccy policjanci coraz częściej zaczynają poważnie podchodzić do tego przewinienia. Trudno się temu dziwić, w końcu takie zachowanie stwarza poważne zagrożenie na drodze. Może najwyższy czas pomyśleć o podobnych sankcjach na polskich drogach?

Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków