Auto Świat Wiadomości Aktualności NIK: rząd i policja tolerują wycinanie filtrów DPF z samochodów

NIK: rząd i policja tolerują wycinanie filtrów DPF z samochodów

Najwyższa Izba Kontroli krytykuje rząd, policję, starostów i stacje kontroli pojazdów, a także cały system kontrolujący stan techniczny samochodów. Policja ma sprzętu za mało, ale tego co ma i tak nie używa, a jeśli używa, zapomina o obowiązkowej jego kalibracji. Stacje kontroli pojazdów nie badają spalin, choć teoretycznie powinny; kontrole stacji są rzadkie i nieskuteczne. Rząd wie jakie przepisy są potrzebne, by zapobiec wycinaniu filtrów cząstek stałych z samochodów, ale ich nie wprowadza.

Dymiący silnik
Auto Świat / Archiwum
Dymiący silnik
  • Wycinanie filtrów DPF w Polsce nie jest ścigane – żadna z kontrolowanych przez NIK jednostek Policji nie prowadziła działań w takich sprawach
  • Inspekcja Transportu Drogowego do badania spalin w samochodach używa urządzeń bez wymaganych dokumentów, potencjalnie niesprawnych
  • Policjanci niechętnie i bardzo rzadko używają analizatorów spalin i dymomierzy
  • Podczas akcji SMOG ryzyko kontroli spalin na drodze wynosi 1:1000
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

W Polsce – jak informuje NIK – z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera 10 razy więcej ludzi niż ginie w wypadkach drogowych, a spaliny niesprawnych samochodów są szczególnie niebezpieczne dla ludzi w dużych miastach. Tymczasem można powiedzieć, że zrobiono wiele, aby nie utrudniać życia właścicielom zepsutych aut. Niedozwolone przeróbki są reklamowane i wykonywane bez obawy o odpowiedzialność karną. Nie muszą bać się ani warsztaty ani, właściciele samochodów, z których wycinane są filtry cząstek stałych. Obowiązujące normy kontroli emisji spalin są tak skonstruowane, że auta z wyciętym filtrem dymią, ale zaliczają przeglądy. Zresztą ryzyko, że na obowiązkowym przeglądzie diagnosta użyje dymomierza albo że natkniemy się na kontrolę policjantów drogówki wyposażonych w sprzęt pomiarowy jest znikome.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

To dobry kraj dla starych samochodów - ile lat mają pojazdy w Polsce?

Według NIK-u problem z emisją spalin w Polsce wynika m.in. ze średniej wieku jeżdżących pojazdów, które po pierwsze, są stare i oficjalnie spełniają bardzo łagodne, jak na dzisiejsze standardy, normy emisji spalin, a poza tym – w praktyce – często są zużyte albo psute z premedytacją poprzez wycinanie filtrów cząstek stałych. Na poniższej grafice podany jest średni wiek pojazdów różnych kategorii zarejestrowanych w Polsce. Grafika podaje zarówno dane wszystkich pojazdów figurujących w bazie CEPiK (a więc także nieistniejących), które są mylące, jak i dane dotyczące pojazdów „aktywnych” – czyli taich, które są używane, ubezpieczane, itd.

Wiek pojazdów w Polsce – według CEPiK-u oraz w praktyce
Wiek pojazdów w Polsce – według CEPiK-u oraz w praktyceNIK

Ciekawostką jest, że w Europie pierwsze miejsce pod względem odsetka pojazdów starszych niż 10 lat zajmuje Łotwa, a Polska, pod względem liczby pojazdów starszych niż 10-lat zajmuje „zaszczytne” drugie miejsce. Na poniższej grafice w jej górnej części widzimy strukturę wiekową pojazdów w Polsce, a w dolnej części na wykresie odsetek pojazdów starszych niż 10-letnie w różnych krajach Europy.

Wiek pojazdów w Polsce i w  Europie
Wiek pojazdów w Polsce i w EuropieNIK

Wycinają filtry DPF i co im kto zrobi?

„W ocenie NIK, bezczynność Ministra Infrastruktury powoduje, że pojazdy z niesprawnymi bądź usuniętymi elementami wyposażenia odpowiedzialnymi za oczyszczanie spalin, wskutek braku odpowiednich rozwiązań prawnych, umożliwiających identyfikację takich pojazdów, są przez diagnostów nadal dopuszczane do ruchu drogowego.”

Przypomnijmy więc, że w 2017 roku MInisterstwo Infrastruktury zamówiło w INstytucie Transportu Samochodowego w Warszawie badania, na podstawie których zamierzano zmienić nieaktualizowane od lat normy pomiarów czystości spalin na obowiązkowych przeglądach. ITS na podstawie zamówionych badań stwierdził, iż normy zadymienia spalin w samochodach filtrami DPF można zaostrzyć kilkukrotnie i pomimo tego wszystkie pojazdy z działającym filtrem DPF zaliczą badanie; badania spalin według zaostrzonych norm wykluczyłyby jednak z eksploatacji samochody z usuniętymi filtrami DPF. Instytut opracował nawet wszystkie niezbędne zmiany w przepisach, które należałoby wdrożyć. W rządzie stwierdzono, że taka zmiana nie spodobałaby się suwerenowi, raport trafił do szuflady.

Obecnie – informuje NIK – nie ma w Polsce skutecznych przepisów, które pozwalałyby ścigać warsztaty i klientów tych warsztatów w kontekście wycinania filtrów DPF. To dobra informacja dla tych warsztatów i ich klientów: jest problem z filtrem? Wycinać!

Nagminnie stosowana jest praktyka usuwania filtrów cząstek stałych, czy też układów katalitycznych służących ograniczeniu emisji związków toksycznych w spalinach, jak również dokonywanie modyfikacji ww. układów poprzez montowanie tzw. emulatorów AdBlue. Aktualnie stosowane w SKP metody badania zanieczyszczeń gazowych silników pojazdów są nieskuteczne. (...)

Świadczenie takich usług, wykonywane w pojazdach zarejestrowanych i dopuszczonych do ruchu, jest zatem nielegalne. Tymczasem żadna ze skontrolowanych jednostek Policji nie prowadziła działań wobec takich podmiotów.

Inspekcjo – skontroluj się sama!

Mowa o Inspekcji Transportu Drogowego, która upoważniona jest – obok Policji – do kontroli ruchu drogowego m.in. w zakresie czystości spalin. Policja drogowa oraz ITD są wyposażone w analizatory spalin (do kontroli benzyniaków) i w dymomierze (do kontroli zadymienia spalin diesli). Sugestia, aby organy ścigania skontrolowały się same, dotyczy oczywiście też Policji. Otóż i inspektorzy ITD, na co dzień bardzo skrupulatni wobec kontrolowanych kierowców ciężarówek, a także policjanci tak lubiący pomiary prędkości, w kwestii badania czystości spalin samochodów pozwalają sobie na korzystanie ze sprzętu bez wymaganych przepisami kalibracji (potencjalnie niesprawne), zaś kontrolami zajmują się funkcjonariusze bez przeszkolenia.

W wielu przypadkach do kontroli kierowano osoby nieposiadające odpowiedniego przeszkolenia specjalistycznego z zakresu ruchu drogowego. Do oceny zanieczyszczeń spalin sporadycznie wykorzystywano posiadany sprzęt pomiarowy (przez skontrolowane jednostki Policji), a także wykorzystywano urządzenia, które nie zostały poddane obowiązkowej, okresowej kalibracji.

Kontrola spalin? Rzadka rzecz!

Okazuje się, że jeśli ktoś natknął się na kontrolę drogową i w jego samochodzie zbadane zostały spaliny, ma wyjątkowe szczęście (albo wyjątkowego pecha) – być może powinien od razu, licząc na prawo serii, zagrać w lotto. Cytat z informacji NIK-u:

Przykładowo na terenie Warszawy w I półroczu 2019 r. funkcjonariusze KSP skontrolowali łącznie 5140 pojazdów, przy czym tylko co ok. dwudziesty pojazd został zbadany przy użyciu specjalistycznego sprzętu pomiarowego. Według informacji Biura Administracji i Spraw Obywatelskich m.st. Warszawy każdego dnia, poza uczestniczeniem w ruchu pojazdów poruszających się wyłącznie w mieście, dodatkowo wjeżdżało i wyjeżdżało z Warszawy ok. pół miliona pojazdów.

Należy dodać, że podczas „Akcji SMOG” , czyli w dniu wyjątkowego wzmożenia policji oraz ITD, badanie spalin na drodze dotyka średnio jednego pojazdu na tysiąc.

Obecnie, gdy policjanci mają inne, ważniejsze zadania niż kontrola ruchu drogowego, ryzyko, że ktoś nam zbada spaliny na drodze, jest niemal zerowe

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków