• Rafał Weber z Ministerstwa Infrastruktury odniósł się do wątpliwości posła Poncyliusza, który wraz z miłośnikami pojazdów zabytkowych, zarzuca resortowi wprowadzenie szkodliwych dla rynku aut zabytkowych zmiany w prawie
  • Problemem jest nowa definicja aut zabytkowych, która ma być dostosowana do standardów, jakie panują w UE
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Pod koniec kwietnia poseł Paweł Poncyliusz, który wstawił się za przeciwnikami nowej definicji pojazdów zabytkowych. Poseł podał szereg problemów i kuriozalnych sytuacji, jakie będą wiązały się z wprowadzeniem w życie nowych przepisów. Wszystko jednak, wskazuje na to, że mimo głosów sprzeciwu, definicja ta jednak zmieni się. Jak tłumaczy Weber, wymaga tego od nas dyrektywa unijna.

Aktualnie za pojazd zabytkowy uznaje się "pojazd, który na podstawie odrębnych przepisów został wpisany do rejestru zabytków lub znajduje się w wojewódzkiej ewidencji zabytków, a także pojazd wpisany do inwentarza muzealiów, zgodnie z odrębnymi przepisami." Taka definicja znajduje się w Ustawie prawo o ruchu drogowym.

Według resortu infrastruktury obecna definicja nie spełnia wszystkich wymagań określonych przez dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady. Dlatego opracowano nowy zapis. W projekcie nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, pojazdem zabytkowym będzie pojazd, który spełnia łącznie następujące warunki: jest wpisany, na podstawie odrębnych przepisów, do inwentarza muzealiów albo do rejestru zabytków lub znajduje się w wojewódzkiej ewidencji zabytków, ma co najmniej 30 lat, jego typ nie jest już produkowany, nie dokonano w nim zasadniczych zmian konstrukcyjnych.

Paweł Ponculiusz sugerował jednak w piśmie do Ministra Infrastruktury, że tak naprawdę wystarczyłoby w przepisach dodać sformułowanie "mający co najmniej 30 lat", pozostawiając dalsze wyrazy "nie podlega badaniom technicznym". Natomiast samą definicję pojazdu zabytkowego określoną w art. 2 pkt 39 ustawy Prawo o ruchu drogowym jako pojazdu wpisanego do rejestru zabytków lub znajdującego się w wojewódzkiej ewidencji zabytków, a także wpisanego do inwentarza muzealiów powinna pozostać bez zmian. To według autora pisma i środowiska miłośników aut zabytkowych, spełniało by wymagania unijnej dyrektywy.

Poseł ostrzega przed nowymi przepisami

Parlamentarzysta ostrzega, że nowe przepisy, a w szczególności konieczność wpisania tych pojazdów do rejestru, inwentarza czy ujmowania w ewidencji, wywoła szereg negatywnych skutków dla rynku pojazdów zabytkowych, które poseł wymienia w swoim piśmie. Jak czytamy po zmianie przepisów pojawią się następujące problemy:

- za niektóre pojazdy zabytkowe ich posiadacz będzie musiał płacić OC, nawet jeśli wcale nie jeżdżą i są eksponatami;

- nie będzie można już legalnie odzyskać z punktu demontażu młodszego pojazdu, nawet jeśli zostanie on wpisany do rejestru zabytków lub włączony do inwentarza muzealiów (przykład może stanowić papamobile papieża Franciszka z ostatniej pielgrzymki do Polski), gdyż będzie musiał być zniszczony;

- właściciele młodszych pojazdów zabytkowych będą obowiązani, gdy pojazdy te mają powyżej 3,5 tony, płacić za nie podatek od środków transportu (wynoszący czasem kilka tysięcy złotych rocznie);

- załamie się rozwijający się rynek pojazdów zabytkowych i ulegnie likwidacji część warsztatów, które zajmują się ich naprawą (skutkiem będzie zmniejszenie wpływu środków pieniężnych do budżetu i powiększenie się bezrobocia);

- wiele pojazdów wartych zachowania zostanie zniszczonych, co stanowić będzie nieodwracalną stratę dla zachowania dziedzictwa kultury;

- części muzeum będzie grozić likwidacja, bo nie będą w stanie utrzymać eksponatów ze względu na wygenerowane koszty, które spowoduje zmiana.

Marek Weber odnosząc się do kwestii wpisu do inwentarza muzealiów albo do rejestru zabytków przypomniał, że art. 2 pkt 39 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. ‒ Prawo o ruchu drogowym został zmieniony komisyjnym projektem ustawy. Projektodawca wskazał wtedy jako przyczynę rozszerzenia definicji "pojazd zabytkowy" w ustawie Prawo o ruchu drogowym, iż "jeżeli pojazd zabytkowy, jest wpisany do inwentarza muzealiów nie może być jednocześnie wpisany do rejestru zabytków. W konsekwencji nie może być zarejestrowany jako samochód zabytkowy i korzystać z przywilejów, mających na celu ochronę tych pojazdów.". Jak tłumaczy Weber, w uzasadnieniu wyjaśniono, że - "rozszerzenie ustawowej definicji pojazdu zabytkowego o pojazdy znajdujące się w inwentarzu muzealiów umożliwia w sposób jednoznaczny przeprowadzenie procedury ich rejestracji, a w konsekwencji – dopuszczenie do ruchu".