Najbliższa przyszłość Opla nosi kryptonim E2XX. Nie, nie chodzi tu o robota z „Gwiezdnych wojen”, lecz o globalną platformę firmy matki, czyli General Motors. To właśnie na tej platformie powstanie nowa Insignia – samochód, z którym są wiązane olbrzymie nadzieje.
Opel zapatrzył się na Mercedesa?
Druga generacja przedstawicielki klasy średniej ma stać się wielkim Oplem, i to pod kilkoma względami. Po pierwsze – dosłownie. Wymiary nowej Insignii znacząco się zwiększą. W Rüsselsheim mówi się nawet o tym, że auto będzie o 15 cm dłuższe od poprzedniczki. Zwiększy się jednak nie tylko długość. O 10 cm ma wzrosnąć rozstaw osi, a to oznacza, że wewnątrz samochodu zrobi się przestronniej.
Wymiary to jedno, stylistyka – drugie. Opel nie ukrywa, że przy okazji wypuszczenia nowego modelu chce podrasować wygląd Insignii. Dach będzie poprowadzony w taki sposób, że gdyby podobne auto wypuścił na rynek Mercedes, musiałby nazwać je 4-drzwiowym coupé. Studyjna Monza nie była tylko pokazem możliwości designerów Opla i wygląda na to, że pomysł firmy na nowe kształty znajdzie zastosowanie właśnie w Insignii. Kombi nadal będzie się nazywało Sports Tourer, choć z racji kształtu równie dobrze można by je nazwać Shooting Brake. Mimo to Opel zapowiada, że z racji roli, którą kombi odgrywa w palecie, powierzchnia ładunkowa znacznie się zwiększy. Zniknie też niewygodny bardzo szeroki próg załadunkowy – design nie może być do końca podporządkowany funkcjonalności.
Wielkość nadwozia, stylistyka, a co z techniką? Opel chce kontynuować to, co rozpoczął już w nowej Astrze, czyli popularyzację luksusu. Dlatego właśnie w wyposażeniu Insignii pojawi się np. system LED Matrix, który pozwoli na znacznie lepsze oświetlenie nawierzchni przed autem w stosunku do ksenonów, a do tego bez oślepiania kierowców jadących z przeciwka. Także we wnętrzu Opel chce zakasować konkurencję doborem materiałów wykończeniowych – ich jakość ma istotnie odstawać od tego, co spotyka się w tej klasie, a nawet będzie zbliżona do oferty producentów premium. Oczywiście, w wyposażeniu znajdą się takie udogodnienia, jak fotele z masażem.
OnStar za małą kasę
Żaden nowy model nie może się też obejść bez odpowiedniego „osieciowania”. Temat "connected car" w przypadku wielu producentów oznacza jednak nadal wyposażenie opcjonalne warte dziesiątki tysięcy złotych. Wielu kupujących nie bierze więc tego udogodnienia w ogóle pod uwagę. Opel chce zmienić ten zwyczaj. W niedalekiej przyszłości system OnStar trafi do wszystkich pojazdów firmy – od małego Karla po nową Insignię. Co do zasady będzie niemal identyczny ze stosowanym dziś w nowej Astrze, ale koncern chce uzupełnić go o najnowsze aplikacje, ponadto rozdzielczość ekranu w Insignii ma być jeszcze wyższa. Niestety, nawet Opel nie będzie oferował tego rozwiązania w standardzie, tyle że jego cena ma być bardzo korzystna i nie powinna przekroczyć kilkuset euro.
Także w klasycznych dziedzinach techniki Opel chce mocno zmienić Insignię. Podobnie jak w przypadku Astry, problemem modelu klasy średniej również była spora nadwaga. Dlatego Insignia drugiej generacji zostanie mocno odchudzona – przeciętnie masa samochodu ma być obniżona o 100 kg. To korzystnie wpłynie nie tylko na dynamikę, lecz także na zużycie paliwa. Pomóc w tym mają również nowe 3- i 4-cylindrowe silniki. Jednak najciekawszą jednostką w palecie nowej Insignii będzie 160-konny turbodiesel z dwoma turbinami, ze znacznie większym momentem obrotowym niż uzyskują motory konkurencji, przy jednocześnie mniejszym spalaniu.
Bez dwusprzęgłowych skrzyń
Zupełnie inaczej niż Volkswagen, Opel nie planuje stosowania dwusprzęgłowych skrzyń biegów i pozostanie wierny klasycznym „automatom” (z 8 przełożeniami). W przyszłości za dopłatą będzie można zamówić napęd na obie osie i adaptacyjny układ jezdny. Mamy też dobrą wiadomość dla wszystkich lubiących duży zapas mocy pod prawą nogą: nowa Insignia pojawi się także w wersji OPC. Nie zdecydowano jeszcze ostatecznie (choć chodzą takie słuchy), czy auto będzie napędzał 6-cylindrowy, doładowany silnik o mocy blisko 400 koni.
Nowa Insignia będzie więc dużym Oplem ze sporą szansą na rynkowy sukces. Premiery należy spodziewać się w 2016 roku. Ciekawe tylko, czy wraz ze wzrostem wielkości znacząco wzrośnie cena...
Nowy Opel Insignia – naszym zdaniem
Opel chce zaoferować nowoczesne duże auto. Nie zapowiada się jednak, żeby pod względem techniki firma próbowała nas czymś zaskoczyć. Jeśli już, to raczej standardem wyposażenia i – mamy nadzieję – przystępną ceną.