W tym roku na ulice może wyjechać dużo więcej pijanych rowerzystów, niż dotychczas. Znowelizowany Kodeks Karny nie będzie już tak restrykcyjny, a osoby na rowerach mogą się czuć bardziej bezkarne.

Ale zacznijmy od początku. Do tej pory jazda na rowerze pod wpływem alkoholu, była tak samo klasyfikowana jak prowadzenie samochodu, czyli była przestępstwem.  Zgodnie z przepisami po przekroczeniu 0,5 promila odpowiadaliśmy przed sądem, za co groziła kara grzywny, ograniczenie lub pozbawienie wolności. Poza tym pijani rowerzyści mieli orzekane zakazy prowadzenia pojazdów, nawet do 10 lat. Za naruszenie przepisów groziła dodatkowa kara, nawet do 3 lat więzienia.

Jednak parlamentarzyści w porozumieniu z GDDKiA, a na końcu z prezydenckim podpisem postanowili, że zmienią ten stan. Argumentując to bardziej lub mniej logicznie.

"Występuje silna asymetria zagrożenia, na jakie narażeni są rowerzyści i jakie sami powodują dla innych uczestników ruchu. Jeśli rowerzysta popełni błąd czy złamie przepis, w zdecydowanej większości wypadków obrażenia odnosi wyłącznie on sam" oraz "Zabici w wypadkach spowodowanych przez nietrzeźwych rowerzystów stanowią ok. 2 – 3 proc. W przeciwieństwie do wypadków powodowanych przez kierowców są to niemal wyłącznie sami sprawcy."

Raport przygotowany dla posłów wskazuje, że "Zaledwie co czternasty rowerzysta uczestniczący w zdarzeniu drogowym znajdował się pod wpływem alkoholu. Co więcej, do części tych zdarzeń doszło bez winy rowerzysty; odsetek zdarzeń z udziałem rowerzystów, w których sprawcą był rowerzysta pod wpływem alkoholu lub innego środka wynosi ok. 5%. Wśród zabitych rowerzystów ok. 5-6% znajdowało się pod wpływem alkoholu."

Pięć procent martwych pijanych rowerzystów przekonało posłów, senatorów i prezydenta, że: „przedstawione dane mogą więc świadczyć o nikłym oddziaływaniu prewencyjnym przepisu art. 178a § 2 k.k. i w tym kontekście należy rozważać, czy zaangażowanie sił i środków organów ścigania oraz aparatu wymiaru sprawiedliwości w ściganie, a następnie rozpatrywanie spraw tego rodzaju w procesie karnym o przestępstwo, nie jest w tej sytuacji po prostu nieadekwatne, także ze względu na ponoszone przez Skarb Państwa wysokie koszty.”

Więc postanowili ciąć koszty i ograniczyć surowe przepisy dla pijanych rowerzystów.

Uchwalona przez Sejm nowelizacja mówi, że obecnie prowadzenie pojazdów nie mechanicznych nie będzie już przestępstwem, choć czynem zabronionym przez prawo i karane jak wykroczenie, czyli pouczenie, mandat lub grzywna.

Dopiero jeśli policjant będzie chciał narazić Skarb Państwa na dodatkowe koszty, które w końcu miały być obniżane, może skierować wniosek do sądu, ten może nałożyć  dodatkową karę w postaci zakazu prowadzenia pojazdów. To, co się nie zmieniło, to kara za złamanie zakazu – nawet do 3 lat pozbawienia wolności, jeśli z sądowym zakazem ponowie będziemy kierować rowerem lub samochodem.

Reasumując - rowerzyści będą bezkarni, a odpowiedzialność za ich życie została przerzucona na kierowców.