Ewentualne rozmowy pokojowe będą miały duży wpływ na ceny ropy, a potem ceny na stacjach, ale w dłuższej perspektywie. Na razie nie będziemy ich odczuwać przy dystrybutorach, ale to nie oznacza złych wieści. Niekorzystny trend podwyżek cen paliw w końcu się odwrócił, a w ostatnich dniach obserwowaliśmy obniżki cen. Aktualnie płacimy średnio 6,15 zł za litr benzyny Pb95, 6,29 zł za litr oleju napędowego i 3,21 zł za litr autogazu LPG. Wszystkie paliwa potaniały o kilka groszy, a eksperci mają dobre wieści.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNowe prognozy cen paliw. Eksperci nie zakładają podwyżek
Jak co tydzień swoje prognozy cen paliw przygotowali eksperci serwisu e-petro.pl. I mają dobre wieści dla kierowców. O ile nie wydarzy się nic niespodziewanego, to ceny powinny się co najmniej ustabilizować, a bardzo prawdopodobne są kolejne obniżki. Może nie bardzo duże, ale jest szansa na kolejne spadki o parę groszy. Trzymamy kciuki, żeby ceny podstawowych paliw znowu zmierzały w kierunku szóstki.
Tak prezentują się prognozy cen paliw na tydzień 17-23 lutego 2025 r.:
- Benzyna Pb95 - od 6,12 do 6,23 zł za litr
- Benzyna Pb98 - od 6,82 do 6,93 zł za litr
- Olej napędowy - od 6,25 do 6,36 zł za litr
- Autogaz LPG - od 3,18 do 3,25 zł za litr
Przeczytaj także: Zawsze dotykam dłonią karoserii przed rozpoczęciem tankowania. To powinno być nakazane
Powyższe ceny to średnie prognozy. To oznacza, że będzie sporo stacji, które będą oferować paliwo w niższych cenach. Bardzo często cena zależy od lokalizacji stacji. Najlepszym przykładem są stacje przy trasach szybkiego ruchu, gdzie za paliwo płacimy więcej o nawet kilkadziesiąt groszy na litrze w porównaniu z punktami kilka kilometrów od eski lub autostrady. W miastach najtańsze stacje to te przy marketach. Niskimi cenami chcą przyciągnąć kierowców na zakupy.
Cała branża słucha słów Donalda Trumpa
Prezydent Standów Zjednoczonych ma ogromny wpływ na to, co się dzieje na światowych rynkach. Samo ogłoszenie, że rozmawiał telefonicznie z prezydentem Putinem, a potem prezydentem Zełenskim sprawiło, że ropa potaniała o ponad dwa dolary.
To co mówi Donald Trump jest bardzo szybko dyskontowane przez rynek paliwowy. Bardzo dużo bowiem Donald Trump poświęca sprawom gospodarczym, stricte sprawom branży naftowej i wydobywczej w Stanach Zjednoczonych. Apelował także do OPEC. Wiele jego wypowiedzi zahacza o rynek naftowy. Ten kontekst sprawia, że ceny bardzo żywiołowo reagują na każde słowo płynące z Waszyngtonu
- tłumaczy dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. Jak branża patrzy na ewentualne rozmowy pokojowe? Dominuje przekonanie, że ceny będą spadać. Po pierwsze, uspokoi się sytuacja międzynarodowa. Po drugie, o ile zapanuje pokój, to na światowych rynkach może zwiększyć się podać ropy naftowej z Rosji. Znaków zapytania jest jednak mnóstwo