• Mercedes klasy S kolejnej generacji pojawi się jeszcze w 2020 roku
  • W ofercie, jak zawsze, będzie limuzyna. Ze względu na nikłe zainteresowanie z gamy mają zniknąć coupe oraz cabrio
  • Pod względem stylistycznym samochód nawiązuje do modelu CLS

Każda kolejna generacja Klasy S jest niecierpliwie oczekiwanym modelem. Wszyscy zastanawiają się czym tym razem zaskoczy Mercedes pod względem technicznym oraz stylistycznym. Nie dziwi zatem, że zamaskowane egzemplarze, które poddawane są testom przez inżynierów niemieckiej firmy, są tropione przez łowców zdjęć. Dzięki temu możemy przekonać się przedpremierowo, jak będzie wyglądał nowy model. Właśnie udało się zrobić zdjęcia niemal produkcyjnego samochodu, który ma szczątkowe maskowanie.

Nowa Klasa S o wewnętrznym oznaczeniu W223 pod względem stylistycznym podąża w kierunku wytyczonym przez model CLS. Oczywiście w topowej limuzynie wszystko będzie w znacznie większym rozmiarze. Tylne światła są podobne do tych, jakie użyto w CLS-ie, z tym że na całej szerokości Klasy S znalazła się chromowana listwa. Nie zabrakło również podwójnej końcówki układu wydechowego. Niestety, wyglądają one na fałszywe zakończenie wydechu.

Z przodu uwagę zwraca charakterystyczna dla marki atrapa chłodnicy, ale ma ona nieco inny kształt oraz wydaje się większa niż do tej pory. Taki zabieg nie jest przypadkowy – ma on nadać Klasie S bardziej imponujący wygląd. Wyjątkowo prezentują się również reflektory, które pod względem designu nawiązują do stylistyki Mercedesa, ale jednocześnie mają odróżniać flagową limuzynę od mniej prestiżowych modeli niemieckiej marki.

Zgodnie z przewidywaniami największych zmian można spodziewać się we wnętrzu pojazdu. Wykorzystano w nim całkowicie nowe rozwiązania, które wcześniej mogliśmy poznać w koncepcie Vision EQS. Oczywiście Mercedes Klasy S nie będzie miał aż tak fantazyjnego wykończenia części pasażerskiej. Z pewnością wiele kontrowersji wywoła ogromny, dotykowy ekran służący do obsługi systemu informacyjno-rozrywkowego MBUX. Dzięki tak dużemu wyświetlaczowi Mercedes mógł pozbyć się z kokpitu większości tradycyjnych przycisków czy pokręteł – funkcje będą aktywowane właśnie za pomocą ekranu. Wydaje się jednak, że pod nim pozostawiono kilka klawiszy do obsługi najważniejszych ustawień.

Jakby tego było mało, potężny ekran na konsoli środkowej nie jest jedynym, jaki będzie można mieć na pokładzie kolejnej Klasy S. Samochód, który udało się sfotografować, miał w wyposażeniu system rozrywki z tyłu i tym samym liczba ekranów wzrosła do czterech – dwa dodatkowe, umieszczone na oparciach przednich foteli, są do dyspozycji pasażerów siedzących z tyłu. Właściwie to mamy tu jeszcze piąty nieduży ekran do obsługi klimatyzacji z tyłu.

To co nas najbardziej zaskoczyło, to duża luka na desce rozdzielczej. W pierwszej kolejności na myśl przychodzi wyświetlacz head-up, ale nie wydaje nam się, żeby wypełnił on tak dużą przestrzeń. A może ze względu na kąt widzenia tylko nam się zdaje, że ten otwór jest aż tak duży? Albo jest to przestrzeń na zestaw wskaźników, który ma być elektrycznie składany? Prawdę poznamy podczas debiutu pojazdu.

Nowy Mercedes klasy S – premiera jeszcze w 2020 roku

Mercedes zaprezentuje nową Klasę S jeszcze w 2020 roku i od razu pojawi się bazowa limuzyna, jeszcze bardziej luksusowa odmiana Maybach, a także wersja opancerzona. Z powodu niewielkiego zainteresowania nie będą najprawdopodobniej produkowane już wersje coupe oraz cabrio. Jednak lukę po tych modelach mają wypełnić kolejne generacje Mercedesa AMG GT oraz SL-a.