Nurburgring to jeden z najstarszych, najdłuższych i najniebezpieczniejszych torów na świecie. Jak mawiał Jackie Stewart to nie tor wyścigowy tylko zielone piekło na ziemi. Co sprawia, że na fanów motoryzacji pętla północna działa jak magnes?

Powodów jest wiele. Legendarni kierowcy, którzy tutaj startowali. Niesamowite położenie wokół niemieckich gór Eifel. 20 kilometrów ciasnych i zdradliwych zakrętów. No i wreszcie różnice wzniesień. Wszystko to powoduje, że po dwóch okrążeniach jesteś mokry, po kolejnych 5 ręce bolą jak przy kopaniu rowu, a po kolejnych 6 masz ochotę na następne.

Słynny niemiecki tor wyścigowy Nürburgring od lat nie jest rentowny i stanowił coraz większy problem dla właścicieli. Tutaj odbywały się najważniejsze wyścigi na świecie. Nürburgring pamięta słynny wypadek Austriaka Niki Laudy i jego zwycięstwa w wyścigach Formuły 1. Tutaj większość europejskich producentów testuje swoje prototypy i nowe modele przygotowywane do produkcji. Jak się okazuje wyścigowe weekendy, wynajęcie toru na testy nie pozwala na zapewnienie środków na utrzymanie całej jego infrastruktury. Już w 2012 roku Nürburgring zbankrutował, ale nadal funkcjonował i czekał na nowego właściciela.

Ostatecznie jego właścicielem został rosyjski miliarder Wiktor Władimirowicz Charitonin, który poprzez spółkę NR Holding stał się posiadaczem 99 % akcji CNBG (capricorn Nürburgring Besitzgesellschaft mbH). GetSpeed posiada 1 procent akcji. Charitonin wydał na zakup kultowego toru 66 mln euro.