Tylko początkujący lub naiwni managerowie wierzą pracownikom wyłącznie na słowo. Zaufanie jest cenną wartością, ale doświadczenie uczy, że bez właściwie skonstruowanej polityki samochodowej i bez odpowiednich narzędzi kontroli kierowca w krótkim czasie może spowodować duże szkody finansowe. Niełatwo zebrać informacje na temat oszustw popełnianych przez pracowników flot.

Oni sami nie są skorzy do wynurzeń z powodów oczywistych. Ale i wielu zarządców nie chce dzielić się historiami o przekrętach swoich podwładnych, zasłaniając się - chyba fałszywie pojmowanym - interesem firmy. Choć większość z nich przyznaje, że problem jest poważny i skąpo uchyla rąbka tajemnicy. Najbardziej pikantnym źródłem informacji są jednak fora internetowe, skupiające pracowników. Anonimowi użytkownicy ochoczo i z wyraźnie wyczuwalną satysfakcją dzielą się sposobami na ominięcie systemu i wygenerowanie boków. Lektura tych wpisów oraz wypowiedzi fleet managerów rysują frapujący, a nieraz szokujący, obraz polskiego kierowcy firmowego.

Oczy szeroko otwarte

Aby nie dopuścić do oszustw, pracodawcy próbują się zabezpieczać. O skali ofensywy przeciwko nieuczciwym podwładnym świadczą dane opublikowane przez rzecznika praw obywatelskich, z których wynika, że już dwie trzecie polskich firm decyduje się na stosowanie narzędzi kontrolujących pracowników. Sprawne systemy są szczególnie pomocne w zarządzaniu dużymi flotami, czyli w sytuacji, gdy kierowcy są rozsiani po całym kraju. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom informatycznym, inwigilacja jest coraz skuteczniejsza.

Jednak nic nie jest w stanie zapewnić kontroli całkowitej. Nawet jeżeli dozór zachowań użytkowników samochodów jest bardzo dokładny i wnikliwy, dochodzi do pewnych nadużyć, co potwierdzają sami fleet managerowie: - Przykładem takich zachowań jest zakup, za pomocą karty flotowej, płynu do spryskiwaczy, używanego potem w prywatnym samochodzie. Inny przykład nadużyć to próby tankowania paliwa do kanistra, co staramy się ograniczyć praktycznie do zera poprzez współpracę z dostawcą paliw, który w przypadku stwierdzenia takiego zdarzenia ma obowiązek zatrzymać kartę paliwową i niezwłocznie nas powiadomić. Zdarzały się też próby przeprowadzania gruntownych remontów samochodów przed wycofaniem ich z eksploatacji - w sytuacjach, kiedy pracownik decydował się na wykup samochodu - opowiada Marcin Gawłowicz, manager floty samochodowej w Lukas Banku.

Można sobie poużywać

Wielu fleet managerów nie zna swoich podwładnych. Szczególnie w dużych flotach kontakt z kierowcą ogranicza się jedynie do śledzenia jego wyników w raportach. Warto o tym wspomnieć dla podkreślenia faktu, że większość zarządców po prostu nie wie, z kim ma do czynienia w swojej codziennej pracy. A warto zdać sobie sprawę, że część zatrudnionych to osoby bez skrupułów wykorzystujące brak nadzoru i z rozmysłem szkodzące firmie. I mowa tutaj nie o działaniu dla własnej korzyści, ale o zwykłym wandalizmie. O ile za racjonalne, choć godne pożałowania, można uznać na przykład korzystanie z firmowej karty do celów prywatnych, o tyle trudno wytłumaczyć sobie świadome niszczenie samochodu dla zabawy.

Może trudno w to uwierzyć, ale taką właśnie motywację ma wielu, szczególnie młodych, kierowców firmowych, udzielających się na forach internetowych. Czytając wpisy, dowiadujemy się, jak ogromną frajdę sprawia jazda niezatankowanym samochodem i świadomość, że brud odkładający się w filtrze paliwa przedostaje się do silnika. Można też przeczytać, że nie ma nic przyjemniejszego niż zarzynanie silnika w mroźny poranek, gdy temperatura spada poniżej zera i auto nie zdążyło się jeszcze rozgrzać. Takich wypowiedzi jest sporo, a wszystkie w myśl zasady: najlepsze na świecie jest auto firmowe - podjedzie pod każdy krawężnik, wjedzie w każdą dziurę i, co najważniejsze, nic nie kosztuje.

Nie ma wątpliwości, że autorzy tego rodzaju wypowiedzi są zatrudnieni w firmach, w których nie ma możliwości preferencyjnego wykupu pojazdu po okresie użytkowania go na rzecz pracodawcy. Tam, gdzie istnieje takie rozwiązanie lub ewentualnie kierowca otrzymuje procent z odsprzedaży samochodu, takie problemy nie występują.

Twarde prawo, lecz prawo

Niesubordynacja podwładnych bywa wynikiem niejasno określonych praw i obowiązków kierowcy firmowego. Na linii manager-pracownik nie powinno być miejsca na niedomówienia. Zasady powinny być klarowne i bezwzględnie egzekwowane. W każdej firmie dysponującej flotą warto sporządzić osobny dokument, który szczegółowo regulowałby kwestie związane z użytkowaniem samochodu firmowego. Tzw. polityka flotowa firmy jest często stosowanym rozwiązaniem, które określa chociażby zasady rozliczeń za prywatne użytkowanie samochodu firmowego. Monitorowanie sytuacji i aktywne zarządzanie szkodowością to najlepszy sposób na wytypowanie najlepszych kierowców w firmie, a także na wskazanie pracowników łamiących ustalone zasady.

Wprowadzenie takich zasad ma sens wyłącznie wtedy, gdy fleet manager jednoznacznie uczciwie podchodzi do swoich obowiązków. A nie zawsze tak jest, o czym świadczy historia opowiedziana przez jednego z zarządców floty, którego anonimowość należy w tym miejscu zachować. W liczącej ponad 100 pojazdów firmie został przyłapany na ewidentnym oszustwie jeden z przedstawicieli handlowych. Sprawa była na tyle klarowna, że pracownik powinien zostać dyscyplinarnie zwolniony. Nie stało się tak, ponieważ w tym momencie zaczęły odgrywać rolę inne czynniki, niemające nic wspólnego z zachowaniem uczciwych zasad. Otóż pracownik był najlepszym handlowcem w firmie, więc zaraz znalazły się osoby, argumentujące, że nie opłaca się zwalniać doświadczonego i przynoszącego zyski pracownika. Fleet manager został skłoniony do poprzestania na dyscyplinującej rozmowie. Na pewno świadczy to o jego pragmatyzmie. Jak jednak przyjęła taki sygnał reszta kierowców i jaki wpływ miało wydarzenie na ich podejście do obowiązków? Możemy się tylko domyślać.

Zagłuszacz GPS

Kierowcy firmowi, którzy nie chcą być kontrolowani przez pracodawców, inwestują w tzw. zagłuszacze GPS. Choć operator śledzący pojazdy łatwo może się zorientować, że ktoś intencjonalnie zakłóca działanie systemu lokalizacyjnego, to gadżet znajduje wielu amatorów. Można go używać zarówno w samochodach osobowych, jak i ciężarowych.