Na przełomie czerwca i lipca 60 krajów zrzeszonych w ONZ określiło ścisłe wymagania dotyczące przyszłych pojazdów autonomicznych, które będą w stanie przejąć całkowicie kontrolę nad pojazdem. W rozporządzeniu jest mowa o poziomie trzecim jazdy autonomicznej, który pozwala na w pełni autonomiczną jazdę, jednak w dowolnym momencie może zażądać, aby kierowca przejął kontrolę nad autem.

Zasady zamknięto w jednym rozporządzeniu, które ma zacząć obowiązywać już w styczniu przyszłego roku. To krok milowy w kierunku upowszechnienia tej technologi. Rozporządzenie przyjęte przez Światowe Forum UNECE ds. Harmonizacji Przepisów dotyczących Pojazdów jest pierwszym wiążącym międzynarodowym aktem prawnym dotyczącym automatyzacji pojazdów.

Wytyczne dla pojazdów autonomicznych

Według wytycznych system autonomicznej jazdy poziomu trzeciego będzie można aktywować pod pewnymi warunkami, ale tylko na drogach, na których jest zakaz poruszania się pieszych i rowerzystów oraz są wyposażone bariery oddzielające auta poruszające się w przeciwnych kierunkach.

Kolejnym ograniczeniem dla pojazdów autonomicznych jest prędkość, którą określono na poziomie 60 km/h. To może być pewnym problemem, gdyż na drogach szybkiego ruchu, które spełniają pierwszy warunek, zwykle można jeździć znacznie szybciej, a samochody z tak niską prędkością stanowią tam wręcz zagrożenie.

Rozporządzenie wymaga także, aby wyświetlacze pokładowe, wykorzystywane przez kierowcę do czynności innych niż prowadzenie pojazdu (mowa m.in. o ekranach multimediów), były automatycznie wyłączane, gdy system będzie wymagał przejęcia prowadzenia auta, np. przed końcem danego odcinka drogi.

Na pokładzie samochodów autonomicznych będzie musiała także pojawić się tzw. czarna skrzynka, czyli system przechowywania danych dla zautomatyzowanej jazdy, który będzie rejestrował dane z jazdy w trybie jazdy autonomicznej. Producenci aut będą także zmuszeni do instalowania w aucie systemów wykrywających i kontrolujących kierowcę. Mowa o rozwiązaniach wykrywających m.in. zamykanie oczu, świadomy ruch głowy lub ciała. Oczywiście warunkiem jest to, że kierowca będzie znajdował się w czasie jazdy na fotelu i będzie miał zapięte pasy.

W dokumencie wspomina się rownież o odpowiednim zabezpieczeniu przed cyberatakami i możliwością przejęcia kontroli nad autem. Dokładne wytyczne co do zastosowanych zabezpieczeń określono w dwóch innych rozporządzeniach ONZ, które już opublikowano.

Rewolucja tuż za rogiem

Wygląda na to, że po wieloletnich dyskusjach nad problemami natury prawnej i etycznej, które wiązały się z technologią jazdy autonomicznej, udało się w końcu wypracować kompromis, pozwalający wykonać milowy krok w kierunku wprowadzenia na drogi samochodów autonomicznych.

Co ważne, zasady wejdą w życie wcześniej niż się tego spodziewaliśmy, bo już w styczniu przyszłego roku. Komisja Europejska, która przyczyniła się do powstania rozporządzenia, a także m.in. Francja, Holandia i Kanada, ogłosiły już, że rozporządzenie będzie obowiązywać na tym tych obszarach tuż po jego wejściu w życie. Podobne deklaracje złożył rząd Japonii, który aktywnie współtworzył projekt rozporządzenia.

Inną kwestią jest jeszcze czas, jaki będą potrzebowali producenci aut na dostosowanie się do wytycznych, tym bardziej, że rozporządzenie wprowadza nowe wymogi co do homologacji, wymagań technicznych, audytu i sprawozdawczości oraz badań, które muszą przejść samochody.