Czy to efekt naprawdę złej sytuacji finansowej, czy raczej faktu, że firma już się wycofuje z kraju, więc i tak nie musi się zbytnio martwić o wizerunek swojej marki? Tego nie wiemy, ale bez wątpienia doliczanie dodatkowej opłaty do rachunku za usługi w swoich serwisach wydaje się strzałem w stopę i działaniem na granicy prawa, bo klienci skarżą się, że nie są informowani o takich zwyczajach.

Poniżej post z rachunkiem, na którym "opłatę covidową" doliczono przy wymianie żarówki, ale z tego co wiadomo, nalicza się ją też przy innego rodzaju usługach.

W internecie pojawiają się już wpisy zaskoczonych klientów, którzy o dodatkowej opłacie dowiadują się dopiero przy bliższym analizowaniu rachunków, często już w domu.

Podobny przypadek opisał portal Interia, w którym czytelnik z Krakowa także żalił się, że nikt mu wcześniej nie powiedział, że do cennika usługi wymiany opon doliczone zostanie 4,99 za w związku z tajemniczymi "procedurami bezpieczeństwa COVID".

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że maseczki i płyny do dezynfekcji kosztują, ale według aktualnych przepisów przedsiębiorca może tego typu wydatki zaliczyć w koszty uzyskania przychodu, pomniejszając tym samym kwotę, od której odprowadza podatek. To rozwiązanie, które ma właśnie zapobiec przenoszeniu takich wydatków na klientów.