W projekcie nowelizacja ustawy prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw określono dokumenty konieczne do pierwszej rejestracji na terenie Polski. Odbędzie się ona na podstawie zaświadczenia o pozytywnym wyniku badania technicznego pojazdu lub dowodu rejestracyjnego pojazdu albo innego dokumentu wydanego przez uprawniony organ na terenie UE, potwierdzającego wykonanie badania technicznego.

Obecnie wymagane jest zaświadczenie o pozytywnym wyniku tzw. pierwszego badania technicznego, przeprowadzonego w Polsce. Projekt zakłada jego likwidację. Wprowadzenie tych przepisów wiąże się z wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z czerwca 2008 r. Uznał on, że Polska, wprowadzając przed rejestracją w naszym kraju wymóg badania technicznego przywożonych pojazdów używanych, zarejestrowanych uprzednio w innych państwach UE, uchybiła zobowiązaniom wynikającym z Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską.

Nowe przepisy dokonują także podziału stacji kontroli pojazdów na: podstawowe oraz okręgowe. Stacje podstawowe będą przeprowadzały dodatkowe i okresowe badania techniczne pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej nie przekraczającej 3,5 t. Natomiast stacje okręgowe będą przeprowadzały dodatkowe i okresowe badania techniczne wszystkich pojazdów.

Na takie propozycje nie zgadza się PSL - "szykujemy się na ostrą sejmową batalię w tej sprawie" - zapowiada Janusz Piechociński.

Takie rozwiązanie spowoduje obniżenie bezpieczeństwa na polskich drogach oraz podniesienie emisji CO2 do atmosfery, przekonują ludowcy. Według danych Ministerstwa Infrastruktury prawie połowa sprowadzonych do Polski samochodów ma powyżej dziesięciu lat.

Nasze stacje diagnostyczne wykrywają usterki w blisko 15 procentach samochodów poddawanych obowiązkowym badaniom przed pierwszą rejestracją.

Rząd odpowiada, że zmiany są wynikiem orzeczenia ETS w tej sprawie i Polska musi się do orzeczenia zastosować.

Natomiast szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego - Jakub Faryś - twierdzi iż Trybunał orzekł, że nasze obecne badania nie powinny mieć zastosowania do pojazdów pochodzących z importu, ale nie powiedział, że z takich badań musimy całkowicie zrezygnować.

- Można wprowadzić inne badania, które będą gwarantowały wyeliminowanie aut w złym stanie technicznym.

Więcej w "Dzienniku"