Niedawno Inspekcja Handlowa poinformowała, że jakość paliw w Polsce się pogarsza. Pod tym względem Polska razem z Czechami zajmuje ostatnie miejsce w Unii Europejskiej. Nic dziwnego, skoro przyłapani na fałszerstwie właściciele stacji nie są dotkliwie karani. Kary finansowe, które są zapisane w Ustawie o monitorowaniu paliw, przewidują nakładanie grzywien finansowych w wysokości od 250 tys. zł do miliona zł! Ale to martwy przepis.W 2005 roku z 251 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które trafiły do prokuratur, tylko 12 zakończyło się w sądach wyrokami skazującymi. Nałożone grzywny wyniosły łącznie 34 tys. zł. W sumie od początku kontrolowania jakości paliw (od 2004 roku) kary grzywny wyniosły ponad 140 tys. zł.Minister Ziobro uważa, że jeśli kary finansowe nie są adekwatne do wielkości przestępstwa, to prezes Urzędu Regulacji Energetyki powinien rozważyć możliwość cofania koncesji na sprzedaż paliw dla przedsiębiorców, którzy rażąco naruszają warunki wykonywania koncesji. Ziobro krytykuje również pracę prokuratur, które zajmują się sprawami fałszowania paliw. Uważa, że są zbyt pobłażliwe. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek dodaje, że problem jest bagatelizowany, gdyż kary są zbyt niskie. Na 75 proc. oskarżonych nałożono kary grzywny od 200 zł do 6 tys. zł. Ma to się jednak wkrótce zmienić. Prokuratorzy będą żądać wysokich grzywien za fałszowanie paliw. Prokuratury rejonowe otrzymały już stosowne dyspozycje. Czy to odstraszy oszustów?