"Kierowca i pasażer nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa oraz na zmianę palili fajkę wodną. Wnętrze auta spowite było gęstym, białym dymem, który wydobywał się przez uchylone okno" - relacjonują Inspektorzy Transportu Drogowego.

Obłoki białego dymu

Obserwowani po chwili zauważyli, że ich śladem jedzie patrol ITD. Kierowca Punto zaczął wykonywać nerwowe ruchy. Miotając pojazdem, próbował zapiąć pasy bezpieczeństwa. Pasażer zaś, wyrzucił przez okno zawartość fajki, a sam przedmiot schował na tylnym siedzeniu.

Inspektorzy podjęli interwencję i zatrzymali pojazd do kontroli drogowej. Po otwarciu drzwi samochodu poczuli charakterystyczny zapach dymu konopi indyjskich. Kierowca i jego pasażer byli zdenerwowani. Na miejsce wezwano policjantów z wejherowskiej komendy. Funkcjonariusze znaleźli w pojeździe marihuanę. Kierowcy i pasażerowi Punto zrobiono test na obecność narkotyków. Wyniki były pozytywne.

Obaj zostali zatrzymani. Kierowca będzie dodatkowo odpowiadać za prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków i bez wymaganych uprawnień.

Palił trawkę, bo stał w korku

Oczywiście to nie jedyny taki przypadek w Polsce. W ubiegłym roku podobny przypadek zdarzył się w Lublinie. Uwagę policjanta, który przebywał na urlopie, zwrócił stojący w korku ulicznym przed nim samochód. Policjant mając uchyloną szybę w samochodzie poczuł z zewnątrz zapach palonej marihuany. Spostrzegł, że ze stojącego bezpośrednio przed nim samochodu marki Mini Cooper przez uchyloną szybę wydobywa się dym, a kierujący wytrzepuje przez okno coś ze szklanej lufki. Na miejsce wezwany został policyjny patrol. Wynik badania wskazał, że kierował on pod działaniem środków odurzających. Od mężczyzny została pobrana krew do badań. Dodatkowo policjanci przy mężczyźnie ujawnili marihuanę, którą miał schowaną w bieliźnie.