• W czwartek 3 marca rano cena baryłki ropy Brent przekroczyła poziom 116 dolarów
  • W najbliższych dniach średnia cena litra oleju napędowego na stacjach może przekroczyć 5,90 zł, benzyna będzie tylko nieznacznie tańsza. Potem można spodziewać się dalszych podwyżek
  • Na podwyżki cen paliw wpływa też przecena złotego – obecnie za dolara trzeba płacić ok. 4,29 zł
  • W krajowych magazynach zgromadzone jest paliwo, które w razie całkowitego odcięcia dostaw powinno wystarczyć na nieco ponad 3 miesiące
  • Atak Rosji na Ukrainę — tu znajdziesz najnowsze informacje

Choć wojska rosyjskiego dyktatora zaatakowały nie Polskę, tylko Ukrainę, to właśnie u nas w ciągu godzin wybuchła panika: zabraknie paliwa! Wielu kierowców, choć w danej chwili nie mieli takiej potrzeby, ustawiło się w kolejkach do stacji, wielu zaopatrzonych w kanistry. Przedstawiciele Orlenu niemal od razu zadeklarowali, że paliwa nie zabraknie, co najwyżej na niektórych stacjach pojawią się przejściowe braki, które zostaną wkrótce uzupełnione. Wprowadzono limit tankowania do 50 litrów – w przypadku większości samochodów to pełen bak. Na marginesie: taki ruch nie ma związku z racjonowaniem paliwa, gdyż nie wyklucza, iż ktoś zatankuje dwa albo trzy razy.

Paliwa nie zabraknie, ono tylko zdrożeje

Ci, którzy próbowali uspokoić spanikowanych kierowców w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji na Ukrainę, nie kłamali: paliwa, przynajmniej na razie, zabraknąć nie może, to nie dzieje się tak szybko: krajowe zapasy paliw powinny wystarczyć na niemal 100 dni, a do tej pory przecież paliwo płynie z Rosji oraz tym bardziej z innych kierunków, jakby nigdy nic. Mało tego: Gazprom codziennie zapewnia o ciągłości dostaw, to obecnie jedna z nielicznych firm zapewniająca agresorowi kontakt biznesowy z Europą na zasadzie "business as usual".

A jednak, po pierwsze, paliwa drożeją, a po drugie, bardziej niż się na pierwszy rzut oka wydaje. W środę 3 marca rano baryłka ropy Brent kosztowała ponad 112 dolarów, dzień później już 116 dolarów – oto jeden z powodów, który przesądza o podwyżce. I drugi: słaby złoty. 4,29 zł za jednego dolara już po interwencjach NBP – to fatalna wiadomość!

A dlaczego paliwa drożeją bardziej niż się wydaje? Otóż 6 zł za litr dziś to nie to samo co 6 zł za litr przed obniżką VAT-u z 23 na 8 proc. Dla Kowalskiego to bez różnicy, ale przedsiębiorcy, dla których paliwo jest kosztem, mogą odliczyć mniej VAT-u niż kilka tygodni temu. To oznacza, że w praktyce dla nich koszty są jeszcze wyższe.

Niepewność winduje ceny ropy

Ropa drożeje, ponieważ dostawy rosyjskiej ropy są całkowicie nieprzewidywalne, tak samo jak nie jest pewne, czy po ewentualnym zakręceniu kurka Europie (być może spowodowanego sankcjami w miarę niepożądanego rozwoju sytuacji na Ukrainie) tańsza rosyjska ropa popłynęłaby np. do Chin. Gdyby rosyjska ropa musiała zostać w Rosji, to już oznaczałoby większy paliwowy kryzys na świecie.

Tymczasem w Polsce w najlepiej "zdywersyfikowanej" rafinerii ok. połowa przerabianej ropy to ropa rosyjska (to duży postęp, 10 lat temu było to 98 proc.). Ogólnie jednak w Polsce ok. dwie trzecie przerabianej ropy pochodzi z Rosji. Czy dałoby się ją zastąpić surowcem z innych źródeł? Tak. Czy od razu? Nie! Tak samo jak da się przerobić instalacje w rafineriach, aby przerabiać tylko lepszą zachodnią ropę, jednak nie z dnia na dzień. Również wzrost wydobycia ropy poza Rosją jest możliwy – ale to wymaga czasu.

Paliwa nie brakuje, są kłopoty z logistyką

Reasumując, obecne lokalne problemy z dostępnością paliw w Polsce to jedynie kłopot logistyczny związany z tym, że nagle większa liczba kierowców zapragnęła mieć pełen bak – zwyczajnie zabrakło cystern i ich kierowców do zaopatrzenia stacji. Dlatego nie powinny dziwić cysterny wojskowe podjeżdżające, by "zatankować" jak najbardziej cywilną stację benzynową. A to, czy w dalszej perspektywie paliwa mogłoby przejściowo zabraknąć, to już kwestia dość mocno nieprzewidywalna.

Ta nieprzewidywalność jednak jest przewidywalna w jednym: ropa będzie w najbliższych tygodniach notować rekordy cenowe, bo każdy, kto ma magazyn na paliwo, w niepewnych czasach woli, by był on pełny niż pusty. Wraz z wzrostami cen ropy i niską wyceną złotego wobec dolara należy spodziewać się podwyżek cen benzyny i ON na stacjach. O ile? Trudno o prognozy wykraczające w przyszłość dalej niż o kilka dni. Aktualna prognoza e-Petrol.pl na najbliższe dni mówi o średnich cenach benzyny na poziomie 5,80 zł/litr i ON – 5,93 zł/litr. Tymczasem na wielu stacjach, także Orlenu, cena ON już teraz znacznie przekroczyła 6 zł/litr.

Paliwo drożeje? Nie rób zapasów!

Nawet jeśli paliwa drożeją, nie da się w domowych warunkach zrobić zapasów np. na rok, zwłaszcza problematyczne jest przechowywanie benzyny zawierającej biokomponenty. Paliwo się zwyczajnie psuje, problemem jest też korzystanie latem z zimowej benzyny. Natomiast panika i ustawianie się w kolejce do tankowania na zapas w sytuacji, gdy nie potrzebujemy, to zachowanie zwyczajnie nieopłacalne: w zamian za godzinne stanie w kolejce zaoszczędzimy np. 20 zł – ma to sens?