- Na Florydzie cena standardowej benzyny w kwietniu wynosiła od 3 do 3,50 dolara za galon, co po przeliczeniu daje około 3 zł za litr
- Kolory pistoletów na stacjach w USA są odwrotne do polskich – czarny dla benzyny, zielony dla diesla
- Przed zatankowaniem trzeba włożyć kartę do terminala lub zapłacić gotówką z góry
Część tegorocznych wakacji spędziłem na Florydzie, gdzie wynajętym samochodem przejechałem trasę od przylądka Canaveral aż po sam Key West, z którego prawie widać Hawanę. Do tego doszło jeszcze sporo mil w okolicy Miami i Miami Beach, które stanowiło naszą bazę. W sumie zrobiliśmy znacznie ponad 1000 km. W tym tekście opisuję moje spostrzeżenia dotyczące zarówno kosztów, jak i samego tankowania.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoCeny paliw w USA. To nie pomyłka
Ogólnie ceny na Florydzie, szczególnie w popularnych miejscach turystycznych, są wysokie w porównaniu z polskimi. Wyjątek to paliwa. Należy pamiętać, że ceny widoczne na pylonach przy stacjach nie dotyczą litra, tylko galonu paliwa, który wynosi nieco ponad 3,78 litra. Po przeliczeniu można się mocno zdziwić.
W drugiej połowie kwietnia br. benzyna standardowa (Regular) kosztowała na Florydzie średnio od ok. 3 do 3,50 dolara za galon. Jeśli się postaraliśmy i chwilę poszukaliśmy (nie trzeba jeździć od stacji do stacji, wystarczył internet), to nawet w punkcie znanej sieci można było zatankować samochód za 2,90 dolara za galon.
Obecny kurs działa na naszą korzyść. Dla łatwiejszych rachunków przyjmijmy, że dolar amerykański kosztuje ok. 3,80 zł, a cena galonu standardowej benzyny to 3 dolary. Szybkie mnożenie i podzielenie tej kwoty przez 3,78 l daje nam wynik niewiele wyższy niż 3 zł za litr. W Europie taka cena jest nie do pomyślenia. W Polsce tyle mniej więcej kosztuje gaz LPG, benzyna jest dwukrotnie droższa.
Amerykanie nie martwią się spalaniem
To dlatego amerykańscy kierowcy nadal chętnie jeżdżą pick-upami z dużymi silnikami i wielkimi SUV-ami; choć oczywiście nie wszyscy. W planach miałem "przetestowanie" jakiegoś SUV-a lub sedana niedostępnego w Europie, ale ze średniej półki, nic sportowego czy luksusowego. Niestety, jak to z wypożyczalniami bywa, na końcu niemal zawsze okazuje się, że do odbioru gotowy jest inny samochód, niż widniał podczas rezerwacji. Tak oto stanąłem przed wyborem pomiędzy czysto benzynową Toyotą RAV4 lub hybrydową Toyotą Camry AWD. Zdecydowałem się na drugą opcję i wyszło bardzo ekonomicznie.
Duży sedan Toyoty z napędem HEV o mocy 232 KM był równie oszczędny, jak podczas mojego niedawnego testu w Polsce. Komputer pokładowy wskazywał ok. 50-48 MPG (mile na galon), co przekłada się na spalanie rzędu 4,7-4,9 l/100 km. Uzyskiwaniu takich wyników sprzyjała spokojna i równa jazda do prędkości 70 mph na autostradzie (nieco ponad 110 km/h). Wracając do kwestii niskich cen w USA, z takim spalaniem koszt przejechania 100 km wynosi mniej niż 15 zł.
Uwaga na kolor pistoletu
Diesel jest średnio o 30-50 centów droższy od podstawowej benzyny, o ile jest dostępny. Nie jest to wcale takie oczywiste, ponieważ poza głównymi trasami wiele stacji sprzedaje wyłącznie różnego rodzaju benzyny. Jeśli olej napędowy jest oferowany, lepiej skupić się podczas wyboru pistoletu od konkretnej pompy.
Dlaczego? Otóż czarna obudowa oznacza benzynę, a zielona — olej napędowy, czyli diesla. To dokładnie na odwrót niż w Polsce, więc w pośpiechu lub roztargnieniu łatwo o błąd, szczególnie za pierwszym razem.
Gdy oleju napędowego nie ma, dystrybutor ma tylko jeden wąż. Są za to przyciski, którymi wybiera się pompę z konkretnym paliwem. Z reguły do wyboru są trzy o liczbie oktanowej: 87, 89 i 93. Czy w Stanach mają gorsze paliwo? Nie, różnice wynikają z różnych norm — MON w USA i RON w Europie. Podstawowa benzyna 87 odpowiada naszej "95-tce".
Korzystasz z karty lub płacisz gotówką z góry
Możliwości zapłaty są takie same jak wszędzie, tyle że kartę (debetową lub kredytową) należy najpierw umieścić w terminalu znajdującym się w dystrybutorze. Nie rozpoczniesz od razu tankowania, również jeśli płacisz gotówką. W takiej sytuacji najpierw musisz pójść do kasy, powiedzieć, za jaką kwotę chcesz zatankować oraz jakie paliwo z którego dystrybutora. Nalejesz dokładnie tyle, za ile zapłaciłeś, nie musisz obserwować ekranu na dystrybutorze. To wygodne i zapobiega kradzieżom. Jeśli do zbiornika nie wejdzie wskazana ilość, obsługa zwróci resztę. W Stanach Zjednoczonych ciągle jest wiele stacji, które oferują jeszcze niższą cenę paliwa w przypadku płatności gotówką.