Radni Petalumy, miasta w Kalifornii, jednogłośnie zagłosowali za zakazem budowy nowych stacji benzynowych oraz dodawania kolejnych dystrybutorów na istniejących już obiektach. Co prawda, miasto już w 2019 r. nałożyło dwuletni zakaz na budowę nowych dystrybutorów, ale teraz zdecydowano się na zastosowanie tego zapisu na stałe.

Tym samym Petaluma stała się pierwszym miastem w USA z tego typu zakazem. Miasto, zajmujące 15 mil kwadratowych z 61 tys. mieszkańców, ma aktualnie 16 stacji, co według wyliczeń jednego z radnych oznacza, że stacje rozmieszczone są tak gęsto, że każdy mieszkaniec ma do najbliższej z nich co najwyżej 5 minut jazdy samochodem, co i tak wydaje się już przekraczać realne potrzeby.

Zakaz w Petalumie to tylko początek

Okazuje się, że Petaluma nie tylko wyprzedziła inne miasta w USA z zakazem budowy stacji paliw, ale także ma znacznie ambitniejsze plany co do zrównoważonej emisji spalin, niż Kalifornia, która zamierza dojść do zerowej emisji spalin w 2035 r. Petaluma zakłada zakłada osiągnąć ten cel już przed 2030. Ma być on osiągnięty przez wprowadzenie ułatwień w budowie punktów ładowania aut elektrycznych oraz stacji wodorowych.

Według serwisu Gizmodo, grupy ekologiczne, które lobbowały za wprowadzeniem zakazu budowy stacji w Petalumie, są też aktywne w innych miastach hrabstwa Sonoma, co może oznaczać, że i tam niebawem powstaną podobne restrykcje.

„Nie ma potrzeby tworzenia nowej infrastruktury paliw kopalnych – od stacji benzynowych po rurociągi i rafinerie. W szczególności w Kalifornii, gdzie stanowe cele klimatyczne są zapisane w prawie, nowe stacje benzynowe będą miały bardzo mało czasu na działanie. Mogą zostać zamknięte zanim zarobią wystarczająco dużo, aby zarobić na koszty ich zamknięcia i oczyszczenia terenu. Wprowadzony zakaz budowy stacji benzynowych jest decyzją zdroworozsądkową, dzięki której nie ugrzęźniemy w infrastrukturze paliw kopalnych ” – podsumował decyzję radnych z Petalumy Matt Krogh z fundacji ekologicznej Stand.earth.

Słowa te mają pokrycie w raportach EPA (United States Environmental Protection Agency), według których blisko połowa zdegradowanych terenów w USA (muszą zostać oczyszczone z wcześniejszego skażenia, aby można było je zaadaptować do innych zastosowań) była skażona ropą naftową, a wiele z tych terenów to dawne stacje benzynowe.