Dominującym w Polsce przestępstwem związanym z ubezpieczeniami są wyłudzenia odszkodowań z ubezpieczeń komunikacyjnych. To m.in. podawanie nieprawdziwych okoliczności stłuczek bądź zgłaszanie zdarzeń, które w ogóle nie miały miejsce tylko po to, by korzystając z ubezpieczenia, naprawić samochód albo po prostu odszkodowanie potraktować jako dodatkową gotówkę.

Z ubezpieczeń OC i AC kierowcy próbowali łącznie wyłudzić tylko w ciągu jednego roku niemal 140 mln zł - wynika z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń. Próby te udaremniono, lecz na pewno chodzi o większe sumy, bo na pewno nie udało się wykryć przestępstwa w każdym przypadku. Jak Polacy starają się pozyskać gotówkę z ubezpieczeń? Przykładów jest mnóstwo. Najprostszy sposób to pozorowane stłuczki - wystarczy umówić się ze znajomym lub rodziną i zgłosić zdarzenie, które nie miało miejsca.

Zdarza się też, że ktoś, kto sam uszkodził samochód, lecz nie ma własnego AC lub nie chce tracić zniżek, następnie "poluje" na drogach na innego kierowcę i stara się tak manewrować autem, by sprowokować stłuczkę i skorzystać z OC innego użytkownika drogi. W wykryciu takich przypadków pomagają świadkowie oraz monitoring, który - szczególnie w miastach - jest już powszechny. Pomaga też zapis z kamerek, z których korzysta coraz większa liczba kierowców. Niekiedy wyłudzenie udaje się wykryć po analizie uszkodzeń. Gdy zupełnie nie zgadzają się z tym, jak przebiegła kolizja, od razu budzi to podejrzenia ubezpieczyciela.

Warto przypomnieć, że za oszustwo ubezpieczeniowe grozi kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat. Dotyczy to zarówno osoby, która wyłudza odszkodowanie z ubezpieczenia, jak i tych, którzy jej w tym pomagają. Oszustwo ubezpieczeniowe pozostaje przestępstwem także wtedy, gdy odszkodowania nie otrzymano.