Jak podaje policja, do zdarzenia doszło w miniony piątek we wsi Rytwiany w województwie świętokrzyskim. Policjanci z drogówki z Komendy Powiatowej w Staszowie kontrolowali prędkość samochodów poruszających się lokalnymi drogami. Sami byli w nieoznakowanym radiowozie. Chwilę przed godz. 20.00 ich wideorejestrator dokonał pomiaru samochodu jadącego przed nimi. Okazało się, że pojazd poruszał się z nadmierną prędkością — nieco ponad 95 km na godz. Policjanci zatrzymali go więc do kontroli.

Czytaj także: Policjanci zatrzymali skradzionego busa. W środku odkryli coś jeszcze [WIDEO]

Policja zatrzymała go za przekroczenie prędkości. Okazało się, że wiózł syna do szpitala

Kierowca Hyundaia nagle wybiegł z samochodu i mocno zdenerwowany poinformował policjantów z drogówki, że razem z żoną wiozą do szpitala dwuletniego syna, który nagle zaczął się źle czuć, wymiotuje i się krztusi. Nie minęła chwila, a radiowóz włączył swoje sygnały świetlne oraz dźwiękowe i zaczął eskortować osobówkę do placówki medycznej. Dzięki temu dziecko szybko i bezpiecznie dotarło do szpitala.

Czytaj także: Jechał o ponad 100 km/h za szybko na S5. I tak może mówić o szczęściu [WIDEO]

— informuje Komenda Powiatowa Policji w Staszowie.

Po przybyciu na miejsce jeden z policjantów pomógł matce i jej dwuletniemu synowi jak najszybciej dotrzeć na oddział ratunkowy w szpitalu. Drugi zaś w tym samym czasie ustalił, że rodzice zdecydowali się na samodzielny transport dziecka do placówki medycznej, ponieważ nie mogli wezwać pogotowia ratunkowego. Dwulatek pozostał w szpitalu, a jego ojciec za przekroczenie dozwolonej prędkości, został pouczony.

Czytaj także: Skandaliczne zachowanie kierowcy BMW na A1. Policja go namierzyła [WIDEO]

(AG)