Mężczyzna przyznał już na wstępie, że jego zachowanie z pewnością nie należy do typowych — szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że został ukarany mandatem. Pomimo dotkliwej kary, chciał on jednak podziękować policjantom za interwencję. Zrozumiał bowiem, że nie liczą się punkty karne, których 4 lutego br. otrzymał aż siedemnaście, ale zdrowie — nie tylko jego, ale przede wszystkim dzieci i żony.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
- Przeczytaj także: Zajechała drogę gwiazdorowi. Nagle złapał jej rower i zadziwił
"Naszym największym wrogiem jest rutyna i przeświadczenie, że jesteśmy panami świata, a każdy z nas jest najlepszym kierowcą rajdowym" — stwierdził mężczyzna, który znacząco przekroczył prędkość. Zwrócił on uwagę na wzorowe zachowanie policjantów, którzy po zatrzymaniu zajęli się jego rodziną, m.in. uspokajając zestresowane sytuacją dzieci. Zapytali także jego żonę, dlaczego pozwoliła mu tak znacznie przekroczyć prędkość, narażając bezpieczeństwo całej rodziny — co oboje uznali za trafne i mądre pytanie.
- Przeczytaj także: Kierowca wyprzedzał traktor. Nie przewidział, że będzie skręcał
"Zostałbym gwiazdą wiadomości"
Funkcjonariusze w trakcie kontroli zwrócili także uwagę kierowcy, że jeśli doprowadziłby do wypadku, a ofiarami zostałyby jego dzieci, wówczas miałby wyrzuty sumienia do końca życia. "Trafiło to do mnie. Jest mi cholernie głupio" — podkreślił w e-mailu, którego treść opublikowano na stronie slupsk.policja.gov.pl.
- Przeczytaj także: Ferrari spadło do szybu windy. Z auta zaczęło wyciekać paliwo
Na koniec nadawca wiadomości podziękował z całego serca policjantom, za "profesjonalizm" i, jak uważa, "uratowanie życia". "Tak sobie siedzę i myślę, że ta rutyna i brawura prędzej czy później mogłaby spowodować, że zostałbym gwiazdą wiadomości — niechcianą i niechlubną" — zakończył.