75-letni aktor miał potrącić rowerzystkę. Do incydentu doszło 5 lutego br. w zachodniej części Los Angeles, w dzielnicy Brentwood. Policjanci ustalili, że były gubernator Kalifornii nie jest winny spowodowania wypadku. Błąd popełnić miała kobieta, która po wszystkim została przetransportowana do szpitala karetką. Na szczęście nic poważnego jej się nie stało, choć skarżyła się na ból.

Internauci zwracają uwagę, że postawa aktora zdecydowanie zasługuje na uznanie i może być wzorem dla innych. Schwarzenegger po wszystkim chwycił rower kobiety, zamocował go na tyle swojego terenowego auta i zawiózł do pobliskiego warsztatu. Za doprowadzenie jednośladu do stanu sprzed wypadku zapłacił z własnych pieniędzy. Od samego początku współpracował także z funkcjonariuszami, którzy przybyli na miejsce zdarzenia — podaje TMZ.

Nie był w stanie wyhamować

Sam wypadek miał niepokojący przebieg. Schwarzenegger jechał prosto, natomiast kobieta nagle skręciła w lewo — najprawdopodobniej przez pomyłkę, wykonując manewr w sposób nieprzemyślany. Aktor nie miał możliwości wyhamować na czas. "Kobieta nagle skręciła na jego pas ruchu i zderzyła się z jego pojazdem" — wyjaśnia TMZ. Taką wersję zdarzeń mają potwierdzać także świadkowie obecni na miejscu.

Hollywoodzki gwiazdor to wielki miłośnik przejażdżek rowerowych. Swoją pasję pielęgnuje od kilkudziesięciu lat. W 2019 r. media obiegło zdjęcie Schwarzeneggera i Grety Thunberg — szwedzkiej aktywistki klimatycznej — z którą wybrał się w podróż po ulicach miasta Santa Monica w Kalifornii.

Jak dotąd Arnold Schwarzenegger nie wydał oświadczenia w sprawie wypadku.

Źródła: TMZ, "Page Six"

Ładowanie formularza...