Bolesławiecki policjant na wolnym zatrzymał dwukrotnie w ciągu trzech dni nietrzeźwego traktorzystę, który mimo dożywotniego zakazu sądowego wsiadł za kierownicę ciągnika rolniczego. Mężczyźnie grozi teraz kara do pięciu lat pozbawienia wolności za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPolicjant chciał mieć spokojne wolne, ale...
Funkcjonariusz Wydziału Ruchu Drogowego, będąc poza służbą, dostrzegł na terenie wiejskim gminy w powiecie bolesławieckim ciągnik rolniczy prowadzony przez osobę, którą rozpoznał z wcześniejszych interwencji. Wiedząc o obowiązującym kierowcę dożywotnim zakazie prowadzenia pojazdów, postanowił interweniować.
Przeczytaj także: Oj, ktoś tu nie lubi ręcznej skrzyni biegów. Policja kupiła nowe radiowozy. Jeden... ukryła
W obu przypadkach, mężczyzna kierujący ciągnikiem był nietrzeźwy. Policjant, wykorzystując sygnał klaksonu, skłonił traktorzystę do zatrzymania się w bezpiecznym miejscu. Gdy pojazd zjechał na teren prywatny, funkcjonariusz podjął kroki, aby uniemożliwić dalszą jazdę nietrzeźwemu kierowcy.
Po zatrzymaniu, 42-latek próbował opuścić miejsce zdarzenia, jednak został zatrzymany przez policjanta, który przekazał go w ręce służb. Zarówno ciągnik, jak i przyczepa nie posiadały tablic rejestracyjnych.
Co grozi traktorzyście? Miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie
Przeprowadzone badanie trzeźwości wykazało ponad dwa promile alkoholu w organizmie mężczyzny. Dodatkowo pobrano od niego krew, aby ustalić, czy znajdował się pod wpływem innych substancji.
Za swoje działania, mieszkaniec powiatu bolesławieckiego może teraz spodziewać się kary do pięć lat pozbawienia wolności. Przypadek ten stanowi poważne ostrzeżenie dla wszystkich kierujących pojazdami, że nieodpowiedzialność na drodze jest surowo karana.