Polski samochód na wodór w formie prototypu, prezentującego platformę jezdną, ma zostać pokazany w 2022 r., jak zapowiada Michał Jędrzejewski, założyciel Ampere Life. Samochód ma powstać w skali mniejszej niż docelowe auto i demonstrować w praktyce działanie pojazdu. Skala czasowa, która podawana jest dla gotowego pojazdu, to 4-5 lat.

Polski samochód na wodór - prototyp za rok

"Jesteśmy na etapie, gdzie mamy zaprojektowany pierwszy look, czyli jak nasz samochód będzie wyglądał. Będzie to dość duży SUV. Mamy też plan na cały system, jak on będzie działał, czyli gdzie będą umiejscowione zbiorniki, silnik" - tak Michał Jędrzejewski wypowiada się na ten temat dla agencji Newseria.

Firma poinformowała także, że dla powstającego samochodu na wodór opracowano nową metodę tankowania. Wg przedstawiciela Ampere Life ma ona być zautomatyzowana i nie wymagać będzie wysiadania z samochodu. Dzięki temu rozwiązaniu wydajność energetyczna wodoru ma wzrosnąć o 10 proc. - zasięg ma być większy, niż ma to miejsce w przypadku obecnie produkowanych samochodów wodorowych. Niestety, nie podano, ile ma on nawet w przybliżeniu wynosić.

Michał Jędrzejewski tak wypowiada się na ten temat: "W dodatku, kiedy zostanie opracowane paliwo alternatywne, jak na przykład metan, który może dać dużo większy zasięg przejazdu niż sam wodór, nasz samochód będzie przystosowany do takiej zmiany".

"Mamy na rynku motoryzacyjnym do czynienia z wyścigiem innowacji. My wolimy patrzeć trzy–cztery kroki naprzód – chociaż może się to wydawać abstrakcyjne, żeby mówić o samochodzie wodorowym teraz, kiedy mamy samochody na akumulator" - tak projekt określa jego twórca.

Polski samochód wodorowy ma być przystosowany także do zasilania go paliwami innymi niż wodór.

Polski samochód na wodór ma być generatorem energii elektrycznej

Nowy polski samochód na wodór ma być także, wg zapewnień jego twórców, minigeneratorem energii elektrycznej, który ma być wystarczająco wydajny, aby zasilić np. domek letniskowy.

Michał Jędrzejewski tak opisuje swój pomysł: "Wodór ma wiele zastosowań, bo można wytwarzać z niego energię domową. Chcielibyśmy doprowadzić do tego, że po prostu dzielimy się tą energią. Moim marzeniem jest stworzyć osiedle, które samo wytwarza energię, a wszyscy sąsiedzi się między sobą nią dzielą".

Pojazdem tym polski startup Ampere Life ma zamiar dołączyć do niewielkiego, bo liczącego aktualnie trzech producentów, grona marek, które w swojej ofercie mają samochody do napędu wykorzystujące wodór. Przypomnijmy, że obecnie są to: Toyota z modelem Mirai, Hyundai z modelem Nexo oraz Honda, która na rynkach Japonii oraz Kalifornii w leasingu oferuje model Clarity.

Michał Jędrzejewski uważa, że to właśnie wodór jest paliwem przyszłości: "Jest wiele teorii spiskowych na temat wodoru. Przykładowo, Elon Musk nie zgadza się z tym, że samochód wodorowy to przyszłość, ale według nas on jest łatwiejszy w produkcji, bardziej przyjazny dla środowiska, tańszy, a – wraz z rozwojem paliw alternatywnych – będzie miał dalszy zasięg niż samochód napędzany akumulatorami, które trzeba będzie za jakiś czas utylizować. Wprawdzie projektowane są nowe, bardziej przyjazne dla środowiska rozwiązania, ale kiedyś i tak to będzie zbędny materiał, jego wartość energetyczna będzie malała w miarę jego użytkowania. Natomiast butla z wodorem może być non stop napełniana".

Skomplikowaną kwestię tego, czy to właśnie wodór jest paliwem przyszłości, poruszaliśmy już w materiałach: "Wodór - paliwo przyszłości bez przyszłości?" oraz "Wodór "brudniejszy" od węgla? Alarmujący raport naukowców!". Warto natomiast nieco doprecyzować trwałość napędu wodorowego, która w cytowanej wyżej wypowiedzi została znacznie uproszczona. Określenie samochody wodorowe jest bowiem nieco mylące. Obecnie są to bowiem pojazdy elektryczne, które potrzebną im energię wytwarzają same za pomocą ogniw paliwowych wykorzystujących wodór. W wyniku reakcji utleniania powstaje w nich energia elektryczna, a powstające w nich spaliny składają się z pary wodnej. Pamiętać trzeba, że wspomniana w wypowiedzi butla jest tylko zbiornikiem wodoru i w zasadzie faktycznie, jeśli tylko jej konstrukcja będzie spełniać wymogi homologacyjne, można ją będzie napełniać tym paliwem non stop. Ogniwa paliwowe mają jednak określoną żywotność. Obecnie naukowcy pracują dopiero nad wydłużeniem ich najnowszej generacji, która wykorzystuje elektrolit polimerowy, do 40 tys. godz.