Dzięki zastosowaniu układu Turbo nowe Cayenne ma o 71 KM więcej niż dotychczasowa najmocniejsza wersja. Silnik pozostał natomiast ten sam - 4,5-litrowy V8. Żeby nowa "kijanka" podczas drogowych ewolucji zbytnio się nie zgrzała zamontowano nowy, powiększony układ chłodzenia i ustawiono ciśnienie doładowania na 0,2 bara. Silnik nowego Porsche najbardziej gwiżdże przy maksymalnym momencie obrotowym 720 Nm.

Ciekawostką jest fakt, że Porsche Cayenne Turbo S jest drugim najszybszym, po modelu Carrera GT, samochodem z niemieckiej stajni z Zuffenhausen, który został dopuszczony do ruchu miejskiego. SUV przyspiesza do setki w 5,2 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 270 km/h. Standardowe Turbo, które do tej pory było na rynku w "sprincie" było słabsze o 0,4 sekundy, zaś w "biegu długodystansowym" o 4 km/h wolniejsze. Jak zapewniają inżynierowie, większa moc nowej "eski" nie oznacza większego apetytu na paliwo: średnio 15,7 litrów na setkę to wynik zbliżony do obecnego modelu.

Większe są natomiast hamulce. Z przodu tarcze hamulcowe są większe o 30 mm (wcześniej 350 mm - teraz 380 mm), z tyłu zaś urosły z 330 do 358 mm. Osłonięte są 20"calowymi felgami wyposażonymi w opony 275/40.

Poza częściami mechanicznymi zwiększył się także komfort i bezpieczeństwo. Skórzane wyposażenie, automatyczna klimatyzacja, elektrycznie regulowane fotele, syte car-audio, biksenonowe światła z funkcją doświetlania zakrętów, asystent parkowania oraz system kontroli ciśnienia w kołach - to wszystko do znalezienia w nowym Cayenne.

Na zakończenie jeszcze jeden drobny, choć istotny element, który także urósł. Cena. Za topowe turbo od Porsche trzeba zapłacić o około 15 500 euro więcej, czyli dokładnie 117 573. Pierwsze modele Porsche Cayenne Turbo S trafią do salonów z końcem stycznia br.