Do zdarzenia doszło we wtorek 7 lutego. Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Toruniu otrzymał niecodzienne zgłoszenie od kierowcy autokaru relacji Kraków-Gdynia, który powiedział, że chwilę wcześniej w okolicy Kutna (woj. łódzkie) miał postój na stacji paliw.
Zobacz: Nerwowa jazda kierowcy przykuła uwagę policjantów
Kierowca zawiadomił policję
Kierowca przekazał, że krótko po rozpoczęciu dalszej jazdy dostał informacje, iż podróżująca z dwójką nieletnich dzieci pasażerka nie wróciła po przerwie na swoje miejsce, a jej synowie przebywają w autokarze bez opieki. Dodał także, że nie jest w stanie zawrócić, ponieważ jedzie autostradą A1 i zmierza już w kierunku Torunia.
Przeczytaj: Po łup z pola jechał aż trzy razy. Policjanci dopadli go dzięki nagraniom
Okazało się jednak, że matka chłopców zostawiła na swoim siedzeniu telefon komórkowy. Będąc w dalszym ciągu na stacji paliw, wybrała swój numer i skontaktowała się z kierowcą autokaru. Później kontakt z nią uzyskał dyżurny policji. Kobieta przekazała, że zostawiła półtorarocznego syna pod opieką starszego brata, by wyjść na moment na stację i przygotować mleko dla malucha. Chciała wrócić do autokaru, ale ten odjechał chwilę wcześniej.
Sprawdź: 9-latek na rowerze wjechał pod autobus miejski. Wystarczyła chwila nieuwagi
Kierowca zawiózł chłopców na dworzec w Toruniu, skąd odebrali ich tamtejsi dzielnicowi. Młodszy był nieco zestresowany sytuacją, ale szybko zainteresował się bajkami, które włączyła mu policjantka. Bracia pod opieką funkcjonariuszy czekali na przyjazd swojej matki.
Kobiecie na miejsce pomogli dojechać inni policjanci. Chłopcy szybko i sprawnie ponownie trafili pod opiekę swojej mamy.
Źródło: torun.policja.gov.pl
(MĆ)